- Problemy banków (cypryjskich) nie będą mieć wpływu na prezydencję. To dwie osobne rzeczy - zapewnił rzecznik cypryjskiej prezydencji Nikos Christodulides. Jak podkreślił, "są pieniądze na prezydencję": to około 61 mln euro. Budżet zeszłorocznej prezydencji polskiej wyniósł 430 mln złotych, zaś kończącej się duńskiej - około 50 mln euro. Cypr to już piąty kraj w strefie euro, który kryzys zmusił do zwrócenia się o pomoc partnerów w UE. Wsparcia potrzebują silnie powiązane z Grecją, cypryjskie banki. Po unijnej akcji redukcji greckiego długu przez prywatnych wierzycieli, cypryjskie banki, które posiadały wiele greckich obligacji, nie są w stanie przetrwać bez pomocy, szacowanej nawet na około 10 mld euro. Problemy Cypru ujawniły się już w ubiegłym roku, ale wówczas kraj zaciągnął od Rosji kredyt w wysokości 2,5 mld euro. Trojka, czyli eksperci Komisji Europejskiej, europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego mają udać się na Cypr już w poniedziałek. Decyzję ws. pomocy dla Cypru ministrowie finansów państw najpewniej podejmą 9 lipca, kiedy zaplanowane jest posiedzenie eurogrupy. Cypr negocjuje też pomoc z państwami trzecimi, Chinami, co ujawniły źródła dyplomatyczne. Rząd w Nikozji chce uniknąć powtórzenia sytuacji z Grecji, gdzie pomoc uwarunkowana jest od spełniania ostrych reform i oszczędności zapisanych w tzw. memorandum. "My nie chcemy memorandum" - powiedziały źródła cypryjskie. Głównym priorytetem cypryjskiej prezydencji, jak podkreślił Christodulides, jest dojście do porozumienia ws. nowego wieloletniego budżetu UE na lata 2014-20. Cypr chciałby, by już na szczycie w październiku osiągnięto wstępną polityczną zgodę. Potem rozpoczęłyby się negocjacje z Parlamentem Europejskim, którego aprobata jest niezbędna do przyjęcia budżetu, tak, by do końca roku osiągnąć już pełne porozumienie. Już kilka miesięcy temu dyplomaci wskazywali, że porozumienie budżetowe musi być przyjęte w drugiej połowie 2012, "już po wyborach we Francji, ale wystarczająco wcześnie przed wyborami w Niemczech" (są w 2013 roku). Narodowym priorytetem Cypru jest natomiast rozwój polityki morskiej, w tym bezpieczeństwa, jak walka z piractwem. Dla Cypru, dużego międzynarodowego morskiego centrum logistycznego, dalszy rozwój zintegrowanej polityki morskiej UE, wprowadzonej w życie w 2007 r., jest szczególnie ważny. Dlatego Nikozja planuje włożyć dużo wysiłku w reaktywację projektu i dalszą rozbudowę współpracy w tej dziedzinie. Dużym wyzwaniem dla Nikozji będą relacje, a raczej ich brak, z Turcją, która ubiega się o przyjęcie do UE, a jednocześnie nie uznaje Cypru z powodu nierozwiązanej od prawie 40 lat tzw. kwestii cypryjskiej i nieuznawanej przez Nikozję i wspólnotę międzynarodową Tureckiej Republiki Cypru Północnego. Ankara oświadczyła, że na czas prezydencji cypryjskiej zawiesi rozmowy z UE. Wśród dyplomatów europejskich istniały zaś obawy, że sam Cypr użyje prezydencji w celu propagowania własnej polityki wobec Ankary. Ale Cypr zapewnia, że nie będzie mieszać prezydencji i problemu cypryjskiego. "Jesteśmy rozczarowani, że Ankara nie chce rozmawiać z rotacyjną prezydencją. Jeżeli się zdecydują, będziemy traktować to dossier jak każde inne w gestii prezydencji" - zapewnił Christodulides. Cypr przejmuje prezydencję po Danii, której bilans legislacyjnych osiągnięć jest raczej skromny. Znanym z proekologicznych ambicji Duńczykom nie udało się uzyskać zgody ministrów na plan Komisji Europejskiej obniżenia emisji CO2 o 80 proc. do 2050 roku. Porozumienie dwukrotnie zawetowała w tym półroczu Polska. Nie udało się też zamknąć negocjacji ws. upraw genetycznie modyfikowanych. Udało się natomiast przyjąć w gronie ministrów reformę Schengen. Ale to z kolei wpłynęło na zepsucie wizerunku duńskiej prezydencji w Parlamencie Europejskim, który zwiesił nawet współpracę z Danią w obszarach dotyczących polityki wewnętrznej. Ministrowie jednomyślnie zdecydowali ws. możliwości przywracania kontroli granicznych Schengen, osłabiając rolę PE i Komisji Europejskiej w procesie kontroli.