- Biorąc pod uwagę to, że problem cypryjski nie jest rozwiązany i nie wydaje się, by w najbliższych miesiącach nastąpił decydujący postęp, (...) nie będę się ubiegał o reelekcję jako prezydent Republiki Cypryjskiej - oświadczył Christofias w telewizyjnym orędziu do narodu. Christofias - komunista, wybrany w roku 2008 na pięcioletnią kadencję - reprezentuje Greków cypryjskich na rozmowach z Turkami cypryjskimi o zjednoczeniu wyspy. Przed wyborami zapowiadał, że nie stanie do walki o drugą kadencję, jeśli nie będzie postępu w rozwiązaniu kwestii cypryjskiej. - Dotrzymuję obietnicy, którą złożyłem przed wyborami - powiedział Christofias, dodając, że obecnie "sytuacja na rozmowach nie napawa, niestety, optymizmem". Od roku 1974 Cypr jest podzielony między należącą od 2004 roku do Unii Europejskiej grecką Republikę Cypryjską a samozwańczą Republikę Turecką Cypru Północnego, uznawaną tylko przez Turcję. Grecy cypryjscy uważają, że Turcja nie może wejść do UE, jeśli sprawa podziału wyspy nie zostanie rozwiązana. Cypr, a konkretnie Republika Cypryjska, obejmuje 1 lipca przewodnictwo w Radzie UE. Turcja ma do tego zdecydowanie negatywny stosunek. Ankara już zapowiedziała, że doprowadzi to do zamrożenia jej stosunków z UE w czasie cypryjskiej prezydencji. Patronująca negocjacjom zjednoczeniowym ONZ poinformowała ostatnio, że nie będzie gospodarzem dalszych spotkań Christofiasa z przywódcą Turków cypryjskich Dervisem Eroglu, dopóki nie pojawią się oznaki przełomu w rozmowach. Formalnie obie społeczności Cypru - grecka i turecka - popierają zjednoczenie wyspy jako federacji dwóch wspólnot, lecz różnią się w ocenie praktycznego funkcjonowania federacji, w tym podziału władzy.