nadawały stacje telewizyjne na całym świecie. Starego, siwego, brodatego człowieka rozpoznał pewien Austriak, ale nie jako przestępcę, poszukiwanego za odrażające zbrodnie, lecz jako uzdrowiciela, który praktykował w Wiedniu posługując się nazwiskiem Pera i podawał się za Chorwata. W połowie 2006 roku "Pera" leczył m.in. żonę owego Austriaka, z pochodzenia Serbkę, która nie mogła zajść w ciążę. "Kurier" dowiaduje się, że "Pera", kiedy przyjeżdżał do Wiednia, mieszkał i uzdrawiał w prywatnych lokalach należących do Serbów. W austriackiej stolicy "Pera" bywał nieregularnie i nie pozostawał dłużej niż trzy dni. Udzielał się też podobno we Włoszech jako uzdrowiciel - pisze "Kurier", powołując się na Austriaków, którzy mieli z nim kontakt.