Rzeczniczka tego urzędu, Kitty Higgins, powiedziała, że dwa silniki maszyny należącej do linii lotniczych US Airways oderwały się od samolotu i powinny się znajdować na dnie rzeki. Ich badanie wyjaśni przyczynę wypadku. Nurkowie, naprowadzani przez sonary, starają się zlokalizować silniki; poszukiwania zaczęto od miejsca w którym zatonął samolot - mówiła. Higgins podkreśliła, że odnalezienie silników jest nieodzowne by móc potwierdzić hipotezę o awarii samolotu spowodowanej przez ptaki. Elementy kadłuba Airbusa utrzymywały się jeszcze wczoraj na wodzie. Specjaliści prowadzący śledztwo w sprawie awarii samolotu mieli początkowo zamiar wyłowić je w piątek, ale plan został przesunięty na dzisiaj rano czasu lokalnego. Wyjątkowo niska temperatura wody oraz prądy utrudniają próby dotarcia do czarnych skrzynek oraz magnetofonu z nagraniami rozmów załogi samolotu z wieżą kontrolną, które znajdowały się w pobliżu ogona maszyny. Zdaniem Higgins odzyskanie czarnych skrzynek będzie możliwe, gdy szczątki samolotu zostaną wydobyte z rzeki Hudson. Specjaliści prowadzący śledztwo rozmawiali wczoraj z załogą Airbusa. Dzisiaj spotkają się z jego kapitanem, Chesleyem Sullenbergerem. Niezwykłe opanowanie i zręczność Sullenbergera uratowały życie 155 osób, które znajdowały się na pokładzie samolotu. Prezydent George W. Bush pogratulował w piątek osobiście kapitanowi w rozmowie telefonicznej.