Zdaniem publicysty wielka nowość, jaką niesie wybór kardynała z Argentyny, może pomóc Kościołowi przezwyciężyć "zacofanie" ostatnich czterech dekad, począwszy od buntów młodzieży w 1968 roku. W imieniu Franciszek - pisze Accattoli - "zawarte jest przeznaczenie". Przypomina, że Franciszek z Asyżu w średniowieczu podążył na pomoc Kościołowi w Rzymie. Wydaje się, że 800 lat później powtórzy się ta historia wraz z nastaniem papieża, w którego imieniu zawarte jest posłannictwo - pisze włoski watykanista. Accattoli ujawnia, że gdy podczas konklawe w 2005 roku kardynał Bergoglio był mocnym faworytem, poprosił podczas przerwy obiadowej swych zwolenników, by głosowali na Josepha Ratzingera. Teraz zaś przejmuje tron Piotrowy po abdykacji Benedykta XVI. "To wydarzenie metaforyczne, które ma w sobie na pewno wiele znaczeń" - dodaje autor komentarza, zatytułowanego "Jezuita w habicie". Zwraca uwagę na inny aspekt: jezuici mają w regule swego zakonu zakaz przyjmowania urzędów i honorów. Przypomina się, że podczas ostatniej kongregacji generalnej jezuitów mówiono o ubóstwie i "oczyszczeniu Kościoła z grzechu". "Może kardynałowie zrozumieli, że teraz pokorny Argentyńczyk poczuł się gotów do tego, by ośmielić się przyjąć papiestwo i sprzeciwić się regule podyktowanej przez Ignacego Loyolę, stając się niemal z jezuity franciszkaninem"- zauważa watykanista. Accattoli porównał obecne, jak sam to nazywa, "wyjście papiestwa z Europy" do roku 1978, gdy doszło do "wyjścia papiestwa z Włoch" wraz z wyborem Jana Pawła II. "To wyjście to dobry znak, bo niczyjej uwadze nie uszło to, że Kościoły w Europie są już za bardzo obciążone historią, by móc z wolnością patrzeć na wyzwania nowych czasów, jakie niosą biedni planety. Może spróbują spojrzeć na nią oczami papieża Franciszka" - podsumowuje Luigi Accattoli. Również na łamach "Corriere della Sera" publicysta katolicki Vittorio Messori pisze, że przewidział taką decyzję konklawe w poufnej rozmowie ze swym znajomym. Zdaniem Messoriego jest to "wybór geopolityczny", będący odpowiedzią na to, że "Ameryka Południowa porzuca katolicyzm w rytmie tysięcy mężczyzn i kobiet każdego dnia". Pisarz Claudio Magris pisze w największej włoskiej gazecie, że twarz nowego papieża "wyraża wolę zmian bez retoryki". Sam gotuje, jeździ autobusem, mieszka w małym mieszkaniu, a nie w pałacu archidiecezji - tak opisuje papieża mediolański dziennik. Dodaje, że Bergoglio jest "surowy w kwestiach doktryny, a zarazem jest reformatorem".