"Katastrofalne wycofanie się z Kabulu, masakra marines, Amerykanie znów narażeni na terroryzm Państwa Islamskiego to obraz Ameryki, która się cofa, niezdolna do tego, by bronić siebie i swoich sojuszników" - zaznacza autor komentarza, dodając, że taki wizerunek kraju próbują pokazać zwolennicy byłego prezydenta USA Donalda Trumpa i domagają się nawet impeachmentu obecnego szefa państwa. Jak przyznaje, to że sprawy idą w złym kierunku, potwierdza też spadek poparcia dla Bidena w sondażach oraz krytyka ze strony wielu przedstawicieli jego Partii Demokratycznej. Chcą oni parlamentarnego śledztwa w sprawie Afganistanu, które "sprawiłoby, że ta rana polityczna pozostałaby otwarta". "Ale nie jest to powód do tego, by mówić o skończonej prezydenturze, nawet jeśli ten czarny sierpień zmienił w istotny sposób losy lidera, któremu - jak się wydawało - sprzyja szczęście" - zaznaczył włoski publicysta. "Świadom swojej kruchości" Wskazując, że "tarapaty są duże" autor ocenia zarazem: "Biden od zawsze świadom swojej kruchości, dalej cieszy się pewną przewagą w porównaniu ze swymi poprzednikami". Nikt, jak zauważa komentator, nie krytykuje starego polityka "mówiącego jak ojciec rodziny, bliższego robotnikom niż technologicznym elitom, znienawidzonym przez prowincjonalną Amerykę, która wybrała Trumpa". "Biden może przetrwać burzę i znowu chwycić stery także dlatego, że demokraci nie mają innych kart, którymi mogą zagrać, a (wiceprezydent USA) Kamala Harris jeszcze dotąd nie błysnęła" - ocenia publicysta. Warunkiem jego zdaniem jest to, aby wyjście z Afganistanu nie doprowadziło do spirali zamachów przeciwko amerykańskim celom.