Według informacji gazety kobiety te wzięły udział w 18 przyjęciach w domu szefa rządu, których pikantne szczegóły wyszły wcześniej na jaw, gdy media opublikowały zapis rozmów Berlusconiego z dziewczętami, bawiącymi się w jego Palazzo Grazioli. Niektóre z nich - jak pisze "Corriere della Sera" - sprowadzane tam przez biznesmena Gianpaolo Tarantiniego od września 2008 do stycznia obecnego roku, otrzymywały po 1000 euro za "usługi seksualne", inne - tylko "zwrot kosztów" dojazdu do Rzymu. Mediolański dziennik zauważył, że w przyjęciach tych uczestniczyły, oprócz największej bohaterki obyczajowego skandalu z udziałem premiera, luksusowej prostytutki Patrizii D'Addario - także kobiety znane z programów telewizyjnych, wśród nich uczestniczki reality-show "Big Brother", nadawanego przez telewizję Berlusconiego. Tarantini ujawnił w zeznaniach, że rekrutowane przez siebie kobiety na kolacje u premiera przedstawiał jako swoje przyjaciółki i nie mówił o tym, że im płaci. Wyjaśnił ponadto, że "bardzo dużo zainwestował", aby poznać premiera i wejść z nim w zażyłe relacje. Jak podkreślił biorąc pod uwagę zainteresowanie Berlusconiego młodymi kobietami, właśnie ten sposób wybrał, by zdobyć jego zaufanie i uzyskać pomoc w realizacji swych planów biznesowych. Zobacz również: Berlusconi: Włosi chcą być tacy jak ja Berlusconi: Niczego nie żałuję Bohaterka skandalu z Berlusconim na festiwalu