"Prokuratura uchyla się od nałożonego na nią przez prawo obowiązku wszczęcia działań dotyczących przestępstwa, jakim jest torturowanie Tymoszenko" - oświadczył adwokat Jewgieniji, Mykoła Jeremenko, który złożył pozew w imieniu swej klientki. Sama córka byłej premier zarzuciła władzom, że nie tylko poddają jej matkę torturom, ale i czyniły przeszkody podczas badania stanu zdrowia opozycjonistki, przeprowadzonego przez kanadyjsko-niemiecką ekipę medyczną w połowie lutego. Wyniki badań nie zostały dotychczas opublikowane. Jewgienija Tymoszenko 10 lutego zawiadomiła prokuraturę o torturowaniu matki. Jej prawnicy mówili wtedy, że po złożeniu zawiadomienia prokuratura powinna rozpocząć śledztwo w tej sprawie. Kilka dni wcześniej Jewgienija Tymoszenko powiedziała, że jej matka, która od kilku miesięcy uskarża się na silne bóle kręgosłupa, nie tylko nie otrzymuje należytej opieki medycznej, ale i poddawana jest w więzieniu silnej presji. "Cały czas wywierany jest na nią nacisk psychologiczny. Robi się to za pomocą światła, obserwacji przez kamery wideo, nie pozwala się jej na kontakty z lekarzami, którym ufa. (...) Cały czas odczuwa bóle w plecach. Nie może chodzić, leży w łóżku, czasem chwilę posiedzi. (...) Uważam, że to, co się dzieje, to tortury. Nieudzielanie pomocy medycznej przy tak silnych bólach, które można uśmierzyć w ciągu kilku dni, oraz świadome i celowe niedopuszczanie lekarzy to po prostu tortury, które można oceniać jako przestępstwo dokonywane przez (prezydenta Ukrainy Wiktora) Janukowycza i grupę ludzi, którzy to organizują" - powiedziała Jewgienija Tymoszenko. W październiku 2011 roku Julia Tymoszenko została skazana na siedem lat więzienia za nadużycia, których miała się dopuścić przy zawieraniu umów gazowych z Rosją w 2009 roku. Była premier utrzymuje, że jej wyrok inspirowała ekipa prezydenta Janukowycza, która dąży do usunięcia jej z życia politycznego. Tymoszenko była najważniejszą konkurentką obecnego szefa państwa w zwycięskich dla niego wyborach prezydenckich na Ukrainie na początku 2010 roku. Swój wyrok była premier odbywa w żeńskiej kolonii karnej w Charkowie.