Stany Zjednoczone zazwyczaj nie wydają wiz przedstawicielom kubańskich władz, którzy chcą udać się do USA w celach zawodowych - pisze agencja AFP. 50-letnia Mariela Castro, z zawodu seksuolog, przewodniczy Państwowemu Centrum Edukacji Seksualnej (Cenesex) i prowadzi kampanię na rzecz promowania praw osób homoseksualnych. Już wcześniej zapowiadała, że w dniach 23-26 maja weźmie udział w kongresie Stowarzyszenia Studiów Latynoamerykańskich (Lasa) w San Francisco. Będzie tam miała wystąpienie na temat kubańskiej polityki dotyczącej kwestii seksualnych. Jej 80-letni ojciec przed czterema laty został prezydentem Kuby, przejmując ten urząd po starszym bracie, Fidelu, który rządził wyspą 49 lat. Rzecznik Departamentu Stanu USA nie chciał potwierdzić, czy Mariela Castro dostała wizę. Senator Robert Menendez, który jest znanym przeciwnikiem braci Castro i potomkiem kubańskich imigrantów, w komunikacie wyraził rozczarowanie decyzją w sprawie wydania wizy córce kubańskiego prezydenta. "Pani Castro jest zwolenniczką reżimu Castro i przeciwniczką demokracji" - napisał Menendez, dodając, że "popierała ona brutalne represje reżimu wymierzone w demokratycznych działaczy". Ponadto zdaniem Menendeza wydanie wizy było niezgodne z prawem. Stosunki kubańsko-amerykańskie nieznacznie się ociepliły od objęcia urzędu przez prezydenta Baracka Obamę. Ponownie uległy one pogorszeniu po aresztowaniu w grudniu 2009 r. w Hawanie pracownika kontraktowego Amerykańskiej Agencji ds. Rozwoju Międzynarodowego (USAID) Alana Grossa. Został on następnie skazany na 15 lat więzienia za "działanie na szkodę bezpieczeństwa państwa". Według rządu USA Gross starał się jedynie polepszyć dostęp kubańskiej społeczności żydowskiej do internetu, m.in. przez rozdawanie komputerów i telefonów komórkowych.