O działalności tej nielicznej, lecz posiadającej wpływowe grono sympatyków grupy gazeta dowiedziała się od niemieckiego wywiadu. Stille Hilfe zwróciła uwagę wywiadu, ponieważ działała zakulisowo w celu zablokowania ekstradycji 88-letniego Klaasa-Carela Fabera z Niemiec do Holandii. Faber został w 1947 roku skazany na dożywotnie więzienie za zabójstwo 22 Żydów i działaczy ruchu oporu w czasie drugiej wojny światowej w okupowanej Holandii; w 1952 roku zdołał uciec do Niemiec, mieszka w Bawarii. Organizacja pokrywała też koszty prawne 89-letniego Samuela Kunza, oskarżonego w Niemczech o udział w zabójstwie 433 tys. Żydów. Kunz umarł dwa tygodnie temu, unikając tym samym procesu. Według "Timesa" Burwitz poświęciła życie pielęgnowaniu pamięci o ojcu. Pomaga także tym, którzy pracowali dla niego w obozach zagłady, oddziałach bojowych SS i w administracji aparatu terroru, funkcjonującego pod jego nadzorem. Mieszka w Monachium. Autor książki o Stille Hilfe Oliver Schroem opisuje Burwitz jako "olśniewającą nazistowską księżniczkę posiadającą status bóstwa dla tych, którzy wierzą w stare, dobre czasy". W przeszłości organizacja wspomagała dawnych zbrodniarzy wojennych, m.in. Klausa Barbiego zwanego rzeźnikiem z Lyonu, Ericha Priebkego skazanego za zabójstwo 335 włoskich cywilów i Antona Mallotha strażnika z obozu koncentracyjnego Theresienstadt na Morawach. Dzięki pomocy organizacji ludzie ci znaleźli miejsce w domach starców i pod koniec życia mieli zapewniony byt i opiekę lekarską. Stille Hilfe działa od 1946 r. Początkowo jej działalność była tajna i koncentrowała się na pomaganiu dawnym hitlerowcom w ucieczce do Ameryki Płd. poprzez alianckie linie frontu. W 1951 r. organizacja zarejestrowała się, co umożliwiło jej przeprowadzanie zbiórek pieniędzy "na więźniów wojennych i inne osoby internowane". Himmler odebrał sobie życie w alianckim ośrodku śledczym w pobliżu Lueneburga 23 maja 1945 r.