W bieżącym roku podatkowym, zakończonym 30 września, zatrzymano na południowej granicy USA 340 252 osoby usiłujące ją nielegalnie przekroczyć (w większości są to Meksykanie, resztę stanowią obywatele pozostałych krajów Ameryki Łacińskiej). Jest to o 24 procent mniej niż w roku poprzednim i ponad 5 razy mniej niż w szczytowym momencie nielegalnej imigracji do USA w 2000 r., kiedy aresztowano na granicy z Meksykiem 1,6 miliona osób. Liczbę nielegalnych imigrantów przebywających już w USA szacuje się na 11 milionów. W 2007 r. było ich 12 milionów, czyli o 8 procent więcej. Spadek imigracji zza południowej granicy przypisuje się takim czynnikom, jak rosnący niż demograficzny w Meksyku, stagnacja gospodarki USA, która oferuje obcokrajowcom mniej miejsc pracy niż kilka lat temu, oraz wprowadzane w różnych stanach ustawy imigracyjne. Prawa takie, jak ustawy uchwalone w Arizonie i w Alabamie, nakazują miejscowym władzom skrupulatniejsze sprawdzanie statusu cudzoziemców przebywających w USA i ściślejsze kontrolowanie pracodawców, czy nie zatrudniają nielegalnych pracowników. Sąd Najwyższy zdecyduje w przyszłym roku, czy ustawa w Arizonie, której legalność kwestionują obrońcy praw człowieka i rzecznicy praw imigrantów, jest zgodna z konstytucją.