Ogromna większość ankietowanych opowiedziała się za relokacją uchodźców do innych krajów. Od 2015 roku do Niemiec przyjechało 1,2 mln uchodźców, głównie z Syrii, Afganistanu i Iraku. "Wiele osób uważa, że doszliśmy do granicy obciążeń, jakim mogą podołać Niemcy. Gotowość do przyjmowania dalszych uchodźców wyraźnie spada" - czytamy w opublikowanym w piątek raporcie. "Nastroje w społeczeństwie ulegają zmianie" - ocenił szef Bertelsmanna Joerg Draeger. Równocześnie o 5 pkt. proc., do 81 proc., wzrósł odsetek osób domagających się "sprawiedliwego" podziału uchodźców pomiędzy kraje Unii Europejskiej. "Niemcy spoglądają z satysfakcją na minione lata, kiedy tak przyjaźnie przyjęli tak wielu uchodźców. Teraz mówią jednak: kolej na inne kraje" - powiedział Draeger. 88 proc. pytanych uważa, że uchodźcy powinni jak najszybciej otrzymać pozwolenie na pracę; 77 proc. popiera ich szybką integrację. Raport Bertelsmanna potwierdził różnice w podejściu do problemu uchodźców między mieszkańcami wschodnich Niemiec, czyli byłej NRD, a zachodniej części kraju. Na wschodzie Niemiec tylko 33 proc. uczestników ankiety powiedziało, że uchodźcy przyjmowani są z otwartymi ramionami, natomiast na zachodzie taką opinię wyraziło 65 proc. pytanych. Na zlecenie fundacji Bertelsmanna sondaż przeprowadził w styczniu 2017 roku instytut Kantar Emnid. W ankiecie uczestniczyło 2014 osób powyżej 14. roku życia.