Ministrowie spraw zagranicznych Francji, Niemiec i Rosji, Dominique de Villepin, Joschka Fischer i Igor Iwanow zapowiedzieli dzisiaj w Paryżu, że "nie pozwolą" na uchwalenie rezolucji ONZ zezwalającej na użycie siły wobec Iraku. - Nie pozwolimy na uchwalenie rezolucji zezwalającej na użycie siły. Rosja i Francja, jako stali członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ, przejmują pełną odpowiedzialność w tej kwestii - powiedział szef francuskiej dyplomacji Dominique de Villepin. Jak poinformowała rosyjska agencja ITAR-TASS, powołując się na przedstawiciela MSZ Gieorgija Mamedowa, Rosja jest przekonana, że amerykański atak na Irak jest coraz bardziej prawdopodobny. - Chcemy uniknąć wojny i robimy wszystko, co w naszej mocy, by przekonać do tego Stany Zjednoczone - stwierdził Mamedow. Bagdad jednak - oficjalnie - nie boi się ataku. Co więcej, sam grozi Ameryce. - Stany Zjednoczone dostaną niezapomnianą lekcję, jeśli zaatakują Irak - mówił na szczycie krajów muzułmańskich w Katarze Izzat Ibrahim al-Duri - najważniejsza po Saddamie Husajnie postać w Iraku. Jakby na dowód tych słów iracka telewizja pokazała grupę 120 mężczyzn, którzy twierdzą, że są gotowi przeprowadzić ataki samobójcze, by zwalczyć Stany Zjednoczone. Kamikadze wzięli udział w marszu, który przeszedł ulicami Bagdadu. Jak donoszą specjalni wysłannicy RMF do Bagdadu, także na ulicach irackiej stolicy widać przygotowania do ewentualnej wojny. Posłuchaj relacji Jana Mikruty i Przemysława Marca: Izrael z kolei zwrócił się do swych obywateli, by ponownie sprawdzili swe maski przeciwgazowe, kupili plastikowe płachty i uszczelnili nimi przynajmniej jeden z pokojów w swych domach. Agencja Itar-Tass pisze, że granicę z Kuwejtem przekroczyła kolumna ponad tysiąca saudyjskich czołgów i wozów pancernych oraz tysiące żołnierzy. Minister obrony Kuwejtu podkreśla, że obecność w tym kraju jednostek saudyjskich - podobnie jak oddziałów ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Bahrajnu - ma charakter wyłącznie obronny.