Chodzi o porozumienie determinujące, w jaki sposób wprowadzane będzie w życie porozumienie paryskie z 2015 roku. Nad tym właśnie pracują negocjatorzy podczas szczytu COP24 w Katowicach. Ambitna, podpisana przez wszystkich umowa będzie wielkim sukcesem - również polskiej prezydencji. Polskie władze chciałyby, żeby "porozumienie katowickie" na stałe zapisało się w historii właśnie za sprawą "Katowice rulebook". Sformułowanie "Katowice rulebook", jako określenie powstającego dokumentu, padało z ust przedstawicieli polskiego obozu wielokrotnie. Nazwę tę promował prezydent Andrzej Duda już podczas otwarcia szczytu. "W moim głębokim przekonaniu nie ma innego wyjścia dla naszych państw jak implementacja pakietu katowickiego - Katowice rulebook" - podkreślał prezydent. "Jeśli będziemy w stanie osiągnąć kompromis, to uda się stworzyć tzw. Katowice rulebook, czyli zasady rządzące wprowadzaniem Porozumienia paryskiego" - mówił jeszcze przed szczytem przewodniczący COP24 Michał Kurtyka. Nazwa ta przyjęła się w polskiej prasie, jednak w przekazach zagranicznych mediów i organizacji obywatelskich częściej mowa jest o "Paris rulebook", w nawiązaniu do przełomowego szczytu w Paryżu. Merytorycznie nie ma to większego znaczenia, jednak utrwalenie określenia "Katowice rulebook" to dla Polski istotna kwestia wizerunkowa. (mim)