Climate Analytica to współtwórcy projektu Climate Action Tracker, który monitoruje politykę klimatyczną poszczególnych państw - a konkretnie 31 państw oraz Unii Europejskiej, odpowiadających razem za 80 proc. światowej emisji gazów cieplarnianych. Kraje oceniane są ze względu na realizację postanowień porozumienia paryskiego. Przyjęto trzy perspektywy: założenia polityki klimatycznej do 2020, do 2025 i 2030 roku. Najwyższej, "wzorcowej" oceny nie otrzymał żaden kraj. Jako państwa realizujące postanowienia porozumienia paryskiego zostały wymienione Maroko i Gambia. Kolejna kategoria to państwa, których polityka realizuje "cel dwóch stopni", a więc utrzymanie wzrostu temperatury poniżej dwóch stopni Celsjusza w stosunku do epoki przedindustrialnej. W tej kategorii znalazły się m.in. Indie, Etiopia i Filipiny. Wysiłki Unii Europejskiej zostały zaklasyfikowane jako "niewystarczające". Podobnie Australii, Szwajcarii czy Norwegii. Najgorszą ocenę - działania "krytycznie niewystarczające" - otrzymały Rosja, USA, Turcja, Arabia Saudyjska i Ukraina. Przedstawiciele Climate Action Tracker przyznają, że USA to przypadek niejednoznaczny (o czym pisaliśmy tutaj) - choć Donald Trump odwołuje wszystkie proklimatyczne regulacje poprzedników, to emisje spadają ze względu na taniejące odnawialne źródła energii; jak podano, od porozumienia paryskiego w 2015 r., staniały one o jedną trzecią. Jednak demontaż polityki klimatycznej poprzednich administracji spowoduje niewystarczającą obniżkę emisji - konkludują autorzy rankingu. Nas jednak najbardziej interesowała kwestia Chin, ponieważ to właśnie ten kraj odpowiada za blisko jedną trzecią światowej emisji CO2. Działania Chin zostały określone jako "wysoce niewystarczające". Według analiz emisje gazów cieplarnianych w Chinach będą rosły co najmniej do 2030 roku. Przyznaje się wprawdzie, że Chiny realizują swoje założenia klimatyczne, inwestują w energię słoneczną i mają plan zmniejszenia eksploatacji paliw kopalnych, jednak działania te w żadnej mierze nie wystarczą do realizacji porozumienia paryskiego. Ze względu na olbrzymie zapotrzebowanie energetyczne, zużycie węgla w Chinach osiąga obecnie rekordowe poziomy. - Jesteśmy zaniepokojeni sytuacją w Chinach, ale widzimy pewne postępy, również w kwestii lobbingu na rzecz odnawialnych źródeł energii w tym kraju. Chiński rząd traktuje tę sprawę poważnie - ocenił, odpowiadając na pytanie Interii, dr Bill Hare z Climate Analytics. Zapytaliśmy również, czy bez zdecydowanych działań Chin wysiłki pozostałych państw będą skazane na niepowodzenie. - Nie możemy w ten sposób myśleć, oglądać się na innych. Każdy powinien zacząć od własnego podwórka. Inaczej nigdy nie zrealizujemy naszych celów - odparł Hare. Michał Michalak, Katowice