57 proc. to wzrost o 4 punkty procentowe w porównaniu z ubiegłorocznym badaniem. Poparcie dla UE jest obecnie na podobnym poziomie, jak przed światowym kryzysem gospodarczym - w 2007 roku 58 proc. Europejczyków uważało, że UE jest dla nich korzystna. Dane dla Polski, jeśli chodzi o sympatyków UE, są znacznie powyżej unijnej średniej. 71 proc. Polaków uważa, że członkostwo w UE jest czymś dobrym, a 5 proc. - że złym. 22 proc. rodaków uważa natomiast, że członkostwo nie jest ani dobre, ani złe. Szef Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani powiedział, że wyniki badania są po raz pierwszy od początku globalnego kryzysu "bardzo zachęcające". "Pokazują, że obywatele Europy oczekują, iż Unia będzie reagować wspólnie na obawy związane z ostatnimi międzynarodowymi wstrząsami, które sprawiły, że świat stał się bardziej niebezpiecznym miejscem. To od nas, przywódców politycznych, zależy, aby pokazać obywatelom UE, że mają rację. W tym celu musimy ich przekonać, przez codzienną pracę i nasze decyzje, Że Unia może jednocześnie chronić i poprawiać ich codzienne życie" - zaznaczył. Według badania, 73 proc. unijnych respondentów uważa, że to Unia Europejska jako całość powinna reagować na takie zdarzenia jak niestabilność świata arabskiego, rosnące znaczenie Chin i Rosji czy Brexit. Zdecydowana większość uważa także, że UE powinna robić więcej dla walki z terroryzmem (80 proc.), bezrobociem (78 proc.), ochrony środowiska (75 proc.) i walki z oszustwami podatkowymi (74 proc.). Rosnąca liczba Europejczyków (43 proc.) ma także poczucie, że ich głos ma znaczenie na poziomie unijnym. Sześciu na dziesięciu uważa, że ich głos liczy się w ich kraju. Z Brukseli Łukasz Osiński