Niemiecka kolej (Deutsche Bahn - DB) zawiesiła do poniedziałku kursowanie większości pociągów dalekobieżnych w północnej i środkowej części kraju. Z komunikatu DB wynika, że nie ma połączeń z Berlinem, Hamburgiem, Hanowerem, Bremą i Kilonią. Do poniedziałku zamknięte są trasy Berlin-Hanower, Hamburg-Berlin i Berlin-Lipsk oraz Dortmund-Hamburg. Sztorm zaskoczył dwóch mężczyzn nocujących w samochodzie na kempingu nad zatoką Jadebusen nad Morzem Północnym. Fala wywołana wiatrem wiejącym z prędkością ponad 140 km na godzinę porwała 63-letniego turystę. Ciało mężczyzny znalazły w niedzielę rano służby ratownicze. Jego 59-letni brat, który uczepił się masztu, przeżył. Jak podał "Der Spiegel", do miast, które najbardziej ucierpiały wskutek wichury, należy Hamburg. Silny wiatr wyrywał drzewa, przewracał rusztowania, zrywał dachy i uszkadzał samochody. Do godzin porannych w niedzielę straż pożarna interweniowała 550 razy. Wywołana przez wichurę fala powodziowa podtopiła część dawnej dzielnicy portowej. Woda zalała też trasę Elbschaussee. Ze względu na zagrożenie zamknięto popularny rynek Fischmarkt. W Berlinie w niedzielę rano strażacy interweniowali 100 razy w ciągu trzech godzin. Jak pisze agencja dpa, wiatr zerwał dach z jednego z domów mieszkalnych. W dwóch miejscach wichura przewróciła rusztowania, ciężko raniąc przechodnia. W Berlinie i Rostocku zamknięto ogrody zoologiczne. W górach Fichtel (Smreczanach) na pograniczu Niemiec i Czech siła wiatru dochodziła do 176 km na godzinę; na Morzu Północnym wiatr wiał z prędkością 144 km na godzinę. Służby meteorologiczne zapowiadają, że na początku tygodnia siła wiatru osłabnie. Należy spodziewać się ochłodzenia, a od wysokości 600 metrów opadów śniegu. W nocy z poniedziałku na wtorek słupek rtęci może spaść do zera. W Czechach dwie ofiary śmiertelne Zginął mężczyzna idący po chodniku w miejscowości na północy Czech oraz kobieta, która w chwili śmierci znajdowała się na zadrzewionym terenie - podała czeska telewizja. W kilku regionach kraju odnotowano wiatry wiejące z prędkością 100 km na godzinę, a na Śnieżce, która jest najwyższym czeskim szczytem (1602 m n.p.m.), 180 km na godzinę. Trudne warunki pogodowe wywołały opóźnienia lub doprowadziły do całkowitego wstrzymania ruchu na kilku trasach kolejowych. Ruch samochodowy odbywa się w zwolnionym tempie, a pod Pragą powalone drzewo zablokowało autostradę - podał dziennik "Mlada Fronta Dnes". Zamknięte zostało praskie zoo, ale ruch samolotów na stołecznym lotnisku odbywa się bez zakłóceń - poinformowała z kolei gazeta "Lidove Noviny". Ponad 500 tys. odbiorców zostało pozbawionych prądu. W siedmiu regionach na północy i zachodzie Czech ogłoszono stan kryzysowy w sektorze energetycznym. W teren skierowano już ekipy naprawcze. W ok. 70-tysięcznym mieście Most w kraju usteckim na północnym zachodzie kraju najprawdopodobniej z powodu silnego wiatru zawaliła się drewniana cerkiew. Świątynia, upamiętniająca obywateli Rumunii poległych w Czechosłowacji w II wojnie światowej, została wzniesiona w 2010 roku z użyciem drewna importowanego z Rumunii i zgodnie z tradycyjnymi regułami rzemiosła, bez stosowania gwoździ. Wraz z cerkwią zawaliła się 23-metrowa wieża. W Austrii meteorolodzy odnotowali wiatry wiejące na terenach równinnych z prędkością do 130 km na godz., a w górach osiągające prędkość nawet 200 km na godz. W Wiedniu przez kilka godzin zablokowana była naziemna część głównego dworca kolejowego. Na miejsce skierowano kilkudziesięciu strażaków, gdy okazało się, że silny wiatr obluzował elementy oszalowania wieżowca budowanego w sąsiedztwie dworca. W stolicy zamknięto też cmentarze i kilka parków. Straż pożarna w całym kraju została postawiona w stan gotowości, strażacy byli wzywani do różnych interwencji około 1000 razy. Nie odnotowano ofiar w ludziach. Na Węgrzech władze międzynarodowego lotniska w Budapeszcie zapewniły, że wszystkie planowane odloty odbywały się zgodnie z rozkładem. Boeing tajwańskich linii lotniczych lądował ponadto w węgierskiej stolicy zamiast w Wiedniu z powodu silniejszych wiatrów w Austrii, podczas gdy lot Aerofłotu z Moskwy został przekierowany do Belgradu - poinformowano. W niedzielę opóźnienia do 90 minut spodziewane były w przypadku pociągów kursujących między Wiedniem a Budapesztem; powód to drzewa powalone przez wichurę na tory oraz uszkodzone przewody trakcyjne. Węgierska policja apeluje do kierowców o ostrożną jazdę.