Ładunki ukryte w trzech pojazdach eksplodowały w mieście Mahmudija, ok. 30 km od Bagdadu. Jak podały źródła w policji, zginęło 11 osób, a 38 zostało rannych. Samochody-pułapki były zaparkowane m.in. na parkingu i przed posterunkiem policji. Dwie kolejne bomby wybuchły na targowisku w miasteczku Madaen, położonym ok. 30 km na południowy wschód od irackiej stolicy, zabijając 5 osób i raniąc 14. Ładunki umieszczone w samochodach eksplodowały również na zatłoczonej ulicy w mieście Nadżaf, odległym od Bagdadu o ok. 160 km. Wybuch zabił cztery osoby i spowodował obrażenia u kolejnych 28 - poinformowało ministerstwo spraw wewnętrznych. W fali czerwcowych zamachów bombowych na szyickich pielgrzymów i w miejscach kultu zginęło co najmniej 237 osób, a ponad 600 zostało rannych. Był to jeden z najkrwawszych miesięcy od końca zeszłego roku, gdy z kraju wycofały się amerykańskie wojska. Podsyca to obawy, że Irak może pogrążyć się w przemocy na tle wyznaniowym, zwłaszcza że w rządzie o władzę walczą partie szyickie, sunnickie i kurdyjskie.