Według tego źródła plan przewidujący "natychmiastową i zdecydowaną reakcję na każdą północnokoreańską prowokację" zaczęto tworzyć po ostrzelaniu południowokoreańskiej wyspy Yonpyong przez artylerię Korei Płn. w listopadzie 2010 roku. Gotowy dokument podpisano w piątek. Szczegółów planu nie ujawniono, nie wiadomo również, jak dokładnie zdefiniowano w nim pojęcie prowokacji. Południowokoreańscy wojskowi wskazywali jednak, że USA staną teraz u boku swego sojusznika także w razie wybuchu lokalnego konfliktu, a nie tylko pełnej wojny. W Korei Południowej stacjonuje obecnie 28,5 tys. amerykańskich żołnierzy. W ostatnim czasie napięcie na Półwyspie Koreańskim znacznie wzrosło. 11 marca władze w Phenianie ogłosiły, że nie będą więcej uznawały kończącego wojnę koreańską rozejmu z 1953 roku ani wszystkich pozostałych porozumień odprężeniowych z Seulem. Była to odpowiedź zarówno na rozszerzenie sankcji ONZ w następstwie przeprowadzonej 12 lutego trzeciej północnokoreańskiej próby nuklearnej, jak i na wspólne amerykańsko-południowokoreańskie ćwiczenia wojskowe.