Obecnie nikt nie ma wątpliwości, że biologicznego rodzeństwa nie powinno się rozdzielać podczas adopcji. W latach 60. ubiegłego wieku niektórzy badacze uważali, że rozdzielonym bliźniętom będzie się żyło lepiej, ponieważ nie będą musiały np. konkurować o uwagę nowych rodziców. W ten sposób działała nieistniejąca już agencja, za pośrednictwem której adoptowano Michele Mordkoff i Allison Kanter. Jak mówiły w rozmowie z CNN odnalezione bliźniaczki - ich rodziny nie wiedziały, że adoptują rozdzielone rodzeństwo. Michele Mordkoff, jak sama przyznała, zawsze była ciekawa swojego pochodzenia. Pewnego dnia zobaczyła wyemitowany przez CNN film, opowiadający losy rozdzielonych w dzieciństwie trojaczków, którzy przez przypadek odnajdują się po latach (jeden z braci został pomylony z innym studentem tej samem uczelni). Co ciekawe - chłopcy zostali adoptowani w tym samym czasie, co Mordkoff i Kanter, a w ich procesie adopcyjnym brała udział ta sama agencja. Kilka tygodni później, wyniki badań ujawniły, że kobieta posiada bardzo bliskich krewnych, a konto odnalezionej osoby prowadził młody mężczyzna z Kalifornii. Mordkoff zdecydowała się wysłać do niego wiadomość. Okazało się, że chłopak jest synem jej siostry bliźniaczki. Kobiety spotkały się w Nowym Jorku po 54 latach od momentu rozdzielenia. Jak opowiadały w rozmowie z CNN - patrzyły na siebie z niedowierzaniem porównując uderzające podobieństwo oczu, ramion czy dłoni. Przyznają, że czują się okradzione z części życia, które mogły przeżyć razem, jednak starają się cieszyć tym, co mają teraz.