Policyjne statystyki wskazują, że w minionym roku w Chicago zanotowano 762 morderstwa i ponad 3,5 tys. incydentów z użyciem broni. Ofiarom tego typu przestępstw padło w sumie ponad 4,3 tys. osób. "Tak wysokiego wskaźnika w mieście nie notowano od 19 lat" - donosi CNN. Dla porównania, w 2015 roku liczba morderstw była równa 480. Jednak nie wszystkie liczby są negatywne. W minionym roku, wzrosły także statystyki pod względem zatrzymań sprawców, a także skonfiskowanej broni. Policyjny raport skomentował również prezydent elekt - Donald Trump. W jego ocenie liczby są na tyle niepokojące, że burmistrz miasta powinien zwrócić się do stanowej policji z prośbą o pomoc w rozwiązaniu tego problemu. Chicago jest trzecim pod względem wielkości miastem w Stanach Zjednoczonych, po Nowym Jorku i Los Angeles. To tam znajduje się największe - poza naszym krajem - skupisko Polaków i Amerykanów polskiego pochodzenia.