Skupienie się śledczych pracujących pod kierunkiem prokuratora specjalnego Muellera na powiązaniach finansowych może szybciej przynieść konkretne ustalenia niż poszukiwanie odpowiedzi na "bardziej ogólne i mroczne pytania związane z ingerencją w kampanię wyborczą w 2016 r." - napisali w komentarzu opublikowanym na portalu CNN dziennikarze tej stacji. Rosnące zainteresowanie wątkami finansowymi nie pozostało niezauważone przez Biały Dom. W niedawnym wywiadzie dla dziennika "The New York Times" prezydent Donald Trump ostrzegł, że wchodząc zbyt głęboko w te sprawy, specjalny prokurator Mueller - powołany przez zastępcę prokuratora generalnego Roda Rosensteina do "wyjaśnienia wszystkich aspektów i wątków" związanych z rosyjskimi próbami wpłynięcia na przebieg i wynik wyborów prezydenckich 2016 roku" - jest bliski "przekroczenia czerwonej linii". Muller, b. dyrektor FBI, przejął prowadzone przez FBI od 2015 r. śledztwo w sprawie rosyjskich ataków hakerskich w maju b. - przypomina CNN. Jak ujawnił w czwartek dziennik "The Wall Street Journal" Mueller powołał tzw. wielką ławę przysięgłych dla oceny materiału dowodowego zgromadzonego w śledztwie prowadzanym wobec Michaela Flynna, pierwszego doradcy ds. Bezpieczeństwa Narodowego prezydenta Trumpa. Flynn został zwolniony z tej funkcji 13 lutego z powodu zatajenia szczegółów swoich kontaktów z ówczesnym ambasadorem Rosji. Wielka ława przysięgłych odbywa swe zamknięte posiedzenia na przedmieściach Waszyngtonu, w mieście Alexandria (stan Wirginia) nad Potomakiem. Jej działalność nie spotkała się z przychylnym podejściem ze strony Trumpa i jego otoczenia. Nie zważając na to, Mueller - jak podała CNN, powołał także drugą wielką ławę przysięgłych (ang. grand jury). Jej zadaniem będzie dokonanie przeglądu dokumentów finansowych związanych z działalnością Trump Organization, która jest firmą macierzystą dla licznych przedsiębiorstw Trumpa i członków jego rodziny. Ława zbada też dokumenty przedsiębiorstw, z którymi są związani członkowie sztabu wyborczego Trumpa oraz jego krewni. Zainteresowanie zespołu dochodzeniowego Muellera budzą także transakcje Trumpa w handlu nieruchomościami, zwłaszcza te zawarte z udziałem rosyjskich oligarchów - poinformowała telewizja CNN powołując się na wypowiedzi anonimowych informatorów obeznanych z przebiegiem śledztwa. Zespół specjalnego prokuratora składający się z 16 doświadczonych adwokatów i prokuratorów, zamierza także sprawdzić powiązania rosyjskich partnerów Trumpa, którzy byli związani z organizacją w roku 2013 w Moskwie konkursu piękności "Miss Universum". Posiedzenia drugiej wielkiej ławy przysięgłych będą odbywać się w Waszyngtonie - 10 przecznic dalej od Białego Domu. Skupienie uwagi specjalnego prokuratora Mueller na powiązaniach Donalda Trumpa i jego otoczenia z rosyjską finansjerą niepokoi osobistych adwokatów prezydenta. Ich zdaniem badanie działalności finansowej Trumpa i jego otoczenia - jak ujął to adwokat Jay Sekulow - "wykracza poza uprawnienia specjalnego prokuratora". Sam prezydent wielokrotnie nazywał dochodzenie Muellera "polowaniem na czarownice". Odmiennego zdania niż adwokaci prezydenta są liczni deputowani obu partii, a także prawnicy-konstytucjonaliści. Zwracają oni uwagę na fakt, że Robert Mueller w oficjalnym rozporządzeniu powierzającym mu prowadzenie śledztwa w roli specjalnego prokuratora został upoważniony do zbadania "wszystkich spraw związanych bądź takich, które w trakcie śledztwa mogłyby okazać się związanymi" z przedmiotem dochodzenia. Jako specjalny prokurator Mueller ma praktycznie nieograniczone uprawnienia i środki do prowadzania śledztwa ws. zarzutów o ingerencję władz rosyjskich w wybory prezydenckie w USA w roku 2016 oraz o powiązania najbliższego otoczenia Donalda Trumpa z przedstawicielami Kremla. Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski (PAP)