Dodała, że rząd USA uważnie obserwuje rozwój sytuacji - najważniejszą sprawą jednak jest jak najszybsze wstrzymanie fali przemocy. Także wczoraj w Waszyngtonie przed ambasadą ChRL demonstrowało kilkuset Ujgurów, obarczających chińskie władze odpowiedzialnością za wzrost napięć w Sinkiangu. Mieszkający w USA uchodźcy z Sinkiangu przeszli w pokojowym marszu ulicami Waszyngtonu po wiecu, na którym wystąpiła przywódczyni ujgurskiej społeczności - Rebija Kadir. To właśnie Kadir jest oskarżana przez Pekin o spowodowanie niepokojów. Ta była biznesmenka, najbogatsza kobieta Chin, spędziła sześć lat w chińskim więzieniu za spiskowanie przeciwko władzom, zanim wyjechała do USA. W Waszyngtonie stanęła m.in. na czele Stowarzyszenia Amerykańskich Ujgurów. "Nie ponoszę odpowiedzialności za niepokoje - winne są władze chińskie" - powiedziała Kadir na wiecu. Podobne wiece Ujgurów odbywały się od początku tygodnia m.in. w Holandii i Niemczech.