- Rząd i opozycja w Birmie muszą nadal współpracować ze sobą, aby zjednoczyć kraj, uleczyć rany przeszłości i kontynuować reformy - powiedziała pani Clinton. Wyraziła uznanie wobec rządu Birmy za niedawne zwolnienie kilkuset więźniów, ale wyraziła obawy, czy proces demokratyczny będzie postępował wobec napięć i konfliktów etnicznych w kraju. Reżim zwolnił 514 więźniów, ogłaszając, że czyni to w ramach amnestii i z przyczyn "humanitarnych", ale nie precyzując, że chodzi o więźniów politycznych. Aung San Suu Kyi przyjechała do USA z trzytygodniową wizytą, której kulminacyjnym punktem będzie uroczystość wręczenia jej w środę Złotego Medalu Kongresu, najwyższego cywilnego odznaczenia amerykańskiego obok Prezydenckiego Medalu Wolności. Został on jej przyznany w 2008 roku, ale wtedy nie mogła go odebrać, gdyż przebywała w areszcie domowym. Jej uwolnienie z aresztu pod koniec 2010 roku było symbolicznym sygnałem liberalizacji reżimu w Birmie. Pani Suu Kyi zasiada obecnie w parlamencie i podróżuje po świecie, przyjmowana jak głowa państwa. Do USA przybywa wkrótce - na sesję Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych do Nowego Jorku - birmański prezydent, emerytowany generał Thein Sein. USA i państwa europejskie stopniowo znoszą sankcje nałożone wcześniej na Birmę. Thein Sein liczy, że Suu Kyi pomoże mu skłonić Waszyngton do zniesienia wszystkich sankcji.