Chodzi o odpowiedź Billa Clintona na pytanie, jakie usłyszał w jednej z księgarń w północnej części stanu Nowy Jork. Jedna z osób zapytała byłego prezydenta USA, czy w jego ocenie Donald Trump jest mądry. "Nie wie zbyt wiele. Jedno co wie, to jak rozwścieczyć białych mężczyzn i zmotywować ich do oddania głosu na niego" - odparł mąż Hillary Clinton. Dodał, że Trump zadzwonił po niego po wyborach i był wyjątkowo serdeczny, zważywszy na brutalny styl kampanii. Do dyskusji w księgarni doszło 10 grudnia. Na miejscu był obecny dziennikarz lokalnej gazety. Sprawa pewnie nie rozeszłaby się w krajowych mediach, gdyby nie to, że w poniedziałek napisała o niej redakcja "Politico". Donald Trump odpowiedział na słowa Billa Clintona we wtorek na Twitterze. "Bill Clinton mówi, że zadzwoniłem do niego po wyborach. Błąd. To on do mnie zadzwonił z gratulacjami. Widać sam wiele nie wie, np. tego jak pozyskać głos ludzi, i to mając do tego nieograniczony budżet, i zdobyć ich głosy w kluczowych stanach" - napisał przyszły prezydent USA. Podczas kampanii wyborczej Donald Trump wypomniał Billowi Clintonowi jego zdrady. Zaatakował przy tym jego żonę, stwierdzając, że widocznie była tak zła, że do nich doprowadziła.