Szefowa amerykańskiej dyplomacji postanowiła przedłużyć swoją wizytę za granicą. Zamiast z szefem polskiego MSZ rozmawiać będzie z prezydentem Egiptu. Spotkanie z Hillary Clinton miało być jednym z najważniejszych w czasie wizyty Radosława Sikorskiego w Waszyngtonie. Teraz zostało przesunięte na późniejszy termin. O tym, że do spotkania prawdopodobnie nie dojdzie, mówił już wczoraj Radosław Sikorski, a także jego rzecznik Piotr Paszkowski. Woleli najwyraźniej sami poinformować o tej mało przyjemnej sytuacji. Zwłaszcza, że nasz rząd cały czas podkreśla, że stosunki pomiędzy Polską a Stanami Zjednoczonymi są bardzo dobre. Zdaniem byłego ambasadora USA w Warszawie, Daniela Frieda, odwołania rozmowy Clinton-Sikorski nie należy uważać za przejaw lekceważenia Polski przez Waszyngton. - To nie jest żaden negatywny sygnał. Hillary Clinton zajmuje się kryzysowymi sprawami na Bliskim Wschodzie. Sytuacja tam jest, mówiąc dyplomatycznie, bardzo skomplikowana. Polska jest sojusznikiem USA. Polsko-amerykańskie stosunki są bardzo silne. Polska jest w najlepszej strategicznej sytuacji w swej historii od 350 lat - zaznaczył Fried. Minister Sikorski spotka się dziś z doradcą prezydenta Obamy ds. bezpieczeństwa narodowego Jamesem Jonesem i prawdopodobnie również z ministrem obrony Robertem Gatesem. We wtorek szef polskiej dyplomacji odwiedził Kongres, gdzie rozmawiał z członkami Izby Reprezentantów polskiego pochodzenia. Spotkał się także z zespołem redakcyjnym "Washington Post".