- Pozostanę w tym wyścigu, dopóki nie będzie nominata, i oczywiście będę pracować jak najusilniej nad tym, aby tym nominatem zostać - powiedziała senator z Nowego Jorku. Następnego dnia wyruszyła w podróż do trzech stanów, w których odbędą się kolejne prawybory: Wirginii Zachodniej, Nebraski i Kentucky, aby spotkać się tam z wyborcami. Tymczasem były demokratyczny senator i kandydat na prezydenta w 1972 r. George McGovern, który poprzednio popierał Clinton, ogłosił, że zmienił zdanie i udziela poparcia Barackowi Obamie. Wezwał też byłą First Lady, aby wycofała się z rywalizacji w imię jedności Demokratów. Oświadczenie McGoverna jest szczególnie dotkliwym ciosem dla Clinton, która wraz z mężem Billem Clintonem była od dawna politycznie blisko związana z senatorem. Jako studentka Uniwersytetu Yale na początku lat 70. pracowała ona jako ochotniczka w jego kampanii prezydenckiej. McGovern wysoko przegrał wtedy z urzędującym prezydentem Nixonem. Obama jest obecnie uważany za niemal pewnego kandydata na prezydenta z ramienia Partii Demokratycznej. W środę kilku kolejnych "superdelegatów" ogłosiło, że go popiera. Do przechodzenia do obozu Obamy wezwał jego czołowy zwolennik, były kandydat do Białego Domu w 2004 r., senator John Kerry.