Clinton podkreśliła, że Waszyngton wywiera "silny nacisk" na Iran aby bezzwłocznie przystąpił do rozmów jednak strona irańska wciąż wysuwa nowe propozycje w sprawie miejsca spotkania z tzw. grupą 5+1 (USA, Rosja, Chiny, Wielka Brytania, Francja i Niemcy). Rozmowy, przewidziane na połowę kwietnia, były planowane w Stambule (Turcja), co Clinton potwierdziła w ub. sobotę. Ale UE i Rosja oznajmiły, że zarówno miejsce jak i data spotkania nie zostały jeszcze ustalone. Teheran proponował później Syrię, Irak, Liban, a nawet Chiny. "Im szybciej będziemy mogli rozpocząć rozmowy, tym lepiej" - powiedziała Clinton na wspólnej konferencji prasowej z przebywającym z wizytą w Waszyngtonie premierem Kosowa Hashimem Thacim. - Naszym życzeniem jest rozwiązanie pokojowe, ale czas na dyplomację nie jest nieograniczony i wszystkie opcje pozostają na stole w celu uniemożliwienia Iranowi uzyskania broni nuklearnej - dodała amerykańska sekretarz stanu. Podkreśliła, że "Stany Zjednoczone nie są zainteresowane rozmowami dla samych rozmów". Izrael i Stany Zjednoczone dały już do zrozumienia, że jeśli dyplomacja zawiedzie to może dojść do ataku na irańskie instalacje nuklearne. Iran podejrzewany jest, że pod pretekstem rozwoju energetyki atomowej usiłuje wyprodukować broń nuklearną, czemu Teheran stanowczo zaprzecza. Na tej samej konferencji prasowej Clinton wyraziła zadowolenie z decyzji Unii Europejskiej rozpatrzenia wniosku Kosowa o przyjęcie w poczet jej członków.