Jak powiedział on wczoraj dziennikarzom administracja amerykańska dalej prowadzi rozmowy z Phenianem i wkrótce zostanie w tej sprawie wydane oficjalne oświadczenie. - Mam ograniczoną liczbę dni przed opuszczeniem urzędu, ale próbuję uczynić wszystko co jest w mojej mocy, nie wyłączając tej sprawy - przyznał Clinton. Wcześniej prezydent Korei Południowej Kim Dae Dzung wyraził wątpliwości, czy wizyta Clintona w KRLD rzeczywiście dojdzie do skutku. W październiku historyczną wizytę w Korei Północnej, jako pierwszy sekretarz stanu USA, złożyła Madaleine Albright. Od tego czasy Clinton kilkakrotnie dawał do zrozumienia, że chciałby jako pierwszy prezydent USA odwiedzić KRLD i podpisać tam układ obligujący Phenian do wstrzymania produkcji i eksportu pocisków balistycznych w zamian za pomoc w wyniesieniu północnokoreańskiego satelity w przestrzeń kosmiczną.