Latem Grecja była zaskoczona skalą tej fali, "ale od września nie ma ani jednego przybysza, który nie został zarejestrowany" - powiedział szef rządu, odpowiadając na pytanie w parlamencie. Powiedział jednak, że z powodu braku wystarczającej liczby aparatów Eurodac do skanowania zebranych odcisków palców, czasami musiało upłynąć "kilka godzin" od ich pobrania "w tradycyjny sposób, za pomocą tuszu" do przesłania do europejskiego systemu, co mogło stworzyć lukę w bezpieczeństwa. Cipras powtórzył apel swojego rządu do europejskich partnerów, by dostarczyli dodatkowe aparaty. Z piątkowego komunikatu greckiego MSZ wynika, że Grecja otrzymała dotychczas 39 takich aparatów, choć prosiła o sto. W czwartek KE rozpoczęła postępowanie wobec Grecji, Włoch, a także wobec Chorwacji, nakazując im pobieranie odcisków palców od osób ubiegających się o azyl. Ma to znaczenie dla prawidłowego działania programu rozmieszczania uchodźców w UE. Zdaniem Komisji trzy kraje nie wdrażają prawidłowo unijnego rozporządzenia o Eurodac, czyli systemie porównywania odcisków palców od osób starających się o azyl oraz zatrzymanych przy próbie nielegalnego przekroczenia granicy. Dzięki temu systemowi, który składa się z centralnej bazy danych do porównywania odcisków palców i programu przesyłania informacji, państwa UE mogą ustalić, czy uchodźca lub nielegalny imigrant już wcześniej nie ubiegał się o azyl w innym kraju unijnym albo czy nie dostał się do Unii nielegalnie. Pobrane odciski palców muszą być w ciągu 72 godzin przesłane do centralnego systemu Eurodac. Cipras potwierdził też, że jego kraj nie sprzeciwia się pomysłowi Paryża i Berlina w sprawie utworzenia straży granicznej i przybrzeżnej UE, by zapewnić lepszą ochronę zewnętrznych granic UE i utrzymać strefę Schengen. Na Morzu Egejskim, którędy od początku roku przeprawiło się 750 tys. uchodźców i migrantów, unijna agencja ds. granic zewnętrznych Frontex nie może, zgodnie z międzynarodowym prawem, "zrobić więcej niż grecka straż przybrzeżna, czyli ratować ludzi" - powiedział Cipras.