Cimoszewicz miał pojawić się w piątek na warszawskiej imprezie podsumowującej eurokampanię SLD w centrum multimedialnym przy ul. Foksal. W planach jest m.in. wystąpienie byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i przemówienie Grzegorza Napieralskiego, który ma zamiar udzielić mocnego poparcia rzekomo skonfliktowanemu z nim Wojciechowi Olejniczakowi. Najmocniejszym punktem programu miało być jednak wystąpienie byłego premiera Włodzimierz Cimoszewicza, który do tej pory nie zaangażował się w kampanię wyborczą Sojuszu. - Włodzimierz Cimoszewicz praktycznie dał się już przekonać. Wycofał się w ostatniej chwili argumentując, że mogłoby mu to zaszkodzić w staraniach o objęcie fotela sekretarz Rady Europy -mówi nieoficjalnie jeden z wysoko postawionych polityków SLD. - To naturalne, że pan premier nie zaangażuje się w poparcie żadnej formacji. W wyborach na szefa Rady Europy jest kandydatem Polski, a nie jakieś określonej opcji politycznej - potwierdza współpracownik Cimoszewicza Mariusz Edgaro. Politycy SLD nieoficjalnie mówią jednak, że są zawiedzeni. Były premier zaangażował się bowiem w indywidualną kampanię kilku kandydatów SLD do europarlamentu, m.in. byłego wiceministra spraw zagranicznych Sergiusza Najara, startującego z ostatniego miejsca we Wrocławiu. - Poparcie dla indywidualnych kandydatów to co innego niż poparcie dla całej formacji - tłumaczy Mariusz Edgaro. To nie pierwsza próba nakłonienia Cimoszewicza do wsparcia SLD w kampanii do europarlamentu. Były premier został też zaproszony na imprezę z okazji dziesięciolecia SLD, która odbyła się 19 maja w warszawskiej siedzibie partii przy ul. Rozbrat. Ostatecznie nie przybył.