Trwają poszukiwania kierowcy ciężarówki; policja używa w tym celu m.in. śmigłowca. Na miejscu były karetki pogotowia i wozy strażackie. Jak poinformował szwedzki dziennik "Aftonbladet", nie podając źródeł, ciężarówkę skradziono firmie, która ma siedzibę na południu Sztokholmu. Cytowany przez gazetę świadek mówił, że kierowca wyskoczył z pojazdu, żeby zobaczyć co się stało, później wrócił do szoferki i zaczął jechać dalej. Rozmówca ocenia, że wyglądał, jakby był w szoku. Według szwedzkich mediów, w wyniku zajścia uszkodzonych zostało kilka samochodów. 7 kwietnia uprowadzona wcześniej ciężarówka wjechała w tłum na głównej handlowej ulicy Sztokholmu, Drottninggatan, a następnie uderzyła w dom towarowy Alhens. Zginęły wówczas cztery osoby, a 15 zostało rannych. Sprawcę - obywatela Uzbekistanu, który w 2015 roku usiłował wyjechać do Syrii, by dołączyć do Państwa Islamskiego - ujęto; przyznał się do popełnienia zamachu terrorystycznego.