Ciężarówka balansowała nad przepaścią. Trzymała ją tylko naczepa
Ciężarówka dosłownie zawisła na krawędzi drogi. O wielkim szczęściu może mówić chiński kierowca, pod którego pojazdem zarwał się wiadukt w prowincji Kuejczou. Lawina błotna zniszczyła dużą część trasy ekspresowej, po której poruszał się pojazd. Państwo Środka zmaga się obecnie z potężnymi ulewami i powodziami, szczególnie na południu.

We wschodniej Azji trwa pora deszczowa, co szczególnie mocno odczuwają mieszkańcy południowych Chin, a zwłaszcza górskiej prowincji Kuejczou. Potężne ulewy powodują powodzie i lawiny błotne. Jedna z nich omal nie skończyła się tragicznie, kiedy masa osuwającej się ziemi zerwała część wiaduktów drogi ekspresowej.
Dramatyczne nagranie z południowych Chin
We wtorek rano w hrabstwie Sandu w prowincji Kuejczou lawina błotna doprowadziła do zawalenia się wiaduktów drogi ekspresowej łączącej miejscowości Xiamen i Chengdu.
W wydarzeniu nikt nie zginął, jednak kierowca jednej z ciężarówek może mówić o wielkim szczęściu. Kiedy przejeżdżał przez wysoki wiadukt około godz. 7:40 lokalnego czasu, konstrukcja się zawaliła. Szoferka z kierowcą w środku zawisła nad przepaścią, a przed upadkiem chroniło ją jedynie połączenie sworzniem z naczepą.
Mężczyzna został uratowany przez wezwane na miejsce służby ratunkowe, zaś nagranie z akcji pojawiło się w mediach społecznościowych:
Jak podają chińskie media, po raz pierwszy odkształcenie konstrukcji zaobserwowano o godz. 5:51 i od razu ograniczonoe ruch. O tym, żeby całkowicie zamknąć ruch w obu kierunkach, zdecydowano o godz. 7:11, mniej niż pół godziny przed zawaleniem się wiaduktów. Nie zapobiegło to wjechaniu na wiadukt ciężarówki. Zgłoszenie o katastrofie służby ratunkowe odebrały o godz. 7:50.
Podjęto dochodzenie, które ma stwierdzić konkretne przyczyny zdarzenia. Wiadomo, że pod zawalonym wiaduktem znajdował się sprzęt budowlany, jednak według świadków nikogo w nim nie było.
Ulewy i powodzie, a miejscami upał
Z gwałtownymi ulewami mierzy się wiele chińskich regionów, nie tylko na południu. W prowincji Gansu na północnym zachodzie kraju co najmniej cztery osoby uważa się za zaginione w wyniku powodzi, która przetoczyła się przez miejscowość Xinquan w hrabstwie Jingyuan. Wiele osób trzeba było ewakuować z zagrożonych terenów.
We wspomnianej wcześniej prowincji Kuejczou sytuacja cały czas jest napięta. Wiele tamtejszych rzek wystąpiło z brzegów, a ludności zamieszkującej okoliczne tereny radzi się przenosiny na wyżej położone tereny. Takie komunikaty usłyszeli między innymi mieszkańcy dwóch dużych nadrzecznych miast, Congjiang i Rongjiang. W każdym z nich mieszka po około 300 tys. osób.
Chińscy synoptycy w najbliższych dniach spodziewają się dalszych ulew, również w prowincji Kuejczou. Tymczasem prowincje na północy, takie jak Henan, Szantung i Hebei oraz stolica Chin, Pekin, we wtorek mają się zmagać z upałami, które miejscami mogą dochodzić nawet do około 40 stopni Celsjusza.
Źródło: Global.chinadaily.com.cn, Xinhua, Reuters
-----