58-letni Tony Nicklinson cierpi na tak zwany syndrom zamknięcia. Wszystko widzi, słyszy i rozumie, jest w pełni przytomny. Jest jednocześnie całkowicie sparaliżowany, rusza tylko głową i oczami. Chce zakończyć swoje życie i potrzebuje czyjejś pomocy; pragnie jednak, by jego wspomagane samobójstwo było zgodne z prawem. Teraz Sąd Najwyższy zgodził się na rozpatrzenie jego sprawy. - Jesteśmy bardzo zadowoleni, to dla nas przełom - powiedziała BBC żona Tony'ego Nicklinsona, Jane. Odczytała jednocześnie oświadczenie męża, które napisał przy pomocy specjalnej tablicy i komputera. "Cieszę się, że sprawa znajdzie się w sądzie, który zajmie się tą jedną z najważniejszych kwestii w naszym społeczeństwie. Medycyną 21. wieku nie może rządzić podejście do śmierci, jakie obowiązywało w wieku 20." Sprawa już wzbudza poważne kontrowersje. Zdaniem wielu osób, życie człowieka jest nienaruszalne. Inni twierdzą, że ludzie powinni mieć prawo do pomocy w zakończeniu życia bez prawnych konsekwencji dla kogokolwiek. Zobacz film na stronie BBC