Ciała 7 polskich marynarzy, którzy zginęli w zatopionym u wybrzeży Szkocji cementowcu Cemfjord, pozostaną we wraku statku. Informacje potwierdził polski konsulat w Edynburgu. Wcześniej te doniesienia podawała brytyjska prasa. Armator z Hamburga nie zamierza wyciągać ciał z wraku statku, bo byłoby to zbyt niebezpieczne dla nurków, którzy zeszliby do wraku. Do tej pory, mimo że do wraku zostały wpuszczone specjalne kamery, nie zauważono ciał. Armator kontaktuje się z rodzinami 7 Polaków i Filipińczyka, którzy byli na pokładzie statku. W najbliższą niedzielę, w jednym z gdyńskich kościołów odbędzie się msza święta w intencji marynarzy. Tymczasem Państwowa Komisja Badania Wypadków Morskich wykluczyła zderzenie z innym statkiem. Cementowiec Cemfjord nie został uszkodzony. Przedstawiciel Komisji Cezary Łuczywko ekspert widział nagranie statku, który znajduje się na głębokości prawie 80 metrów. Zdjęcia zostały wykonane ze zdalnie sterowanej łodzi podwodnej. "Kadłub jest cały i nie ma pęknięć, ale na podstawie tych zdjęć nie można ocenić przyczyny zatonięcia statku" - powiedział Cezary Łuczywek, dodając, że rozumie decyzję armatora o niewysyłaniu nurków do wraku. Przyczynę wypadku Cemfjorda mamy poznać w ciągu kilku miesięcy.