Do zdarzenia doszło we wtorek 23 sierpnia wczesnym rankiem koło South Hampton w Wielkiej Brytanii. Wielka Brytania. Pyton na dachu domu Jak donoszą brytyjskie media, olbrzymi - nawet pięciometrowy pyton - został zauważony przez mieszkańców miasta około godziny 5:30. "Widziałam coś na dachu i pomyślałam, że to plastikowa rurka, ale potem jego głowa zaczęła się ruszać" - relacjonowała w rozmowie z "The Sun" 62-letnia Jenny Warwick, która mieszka naprzeciwko budynku, na dachu którego zaobserwowano olbrzymiego pytona. Kobieta dodała, że o sprawie powiedziała mężowi, który jednak zbył ją, twierdząc, że "to niemożliwe". Zareagował dopiero sąsiad, który poproszony o pomoc potwierdził, że na wysokości kilku metrów znajduje się wielki gad. "To nie to, co chcesz zobaczyć rano" - zaznaczyła Warwick. " Tam mogło być przecież dziecko" - zaznaczyła. Pyton na dachu domu. Próbował wejść oknem Z relacji 62-latki wynika, że właściciele domu również zauważyli gada i zareagowali w porę, ponieważ pyton był bliski dostania się do wnętrza domu przez otwarte okno na piętrze. "Zaczęli wypychać węża miotłą" - mówiła Wariwck, dodając, że zwierzę ostatecznie straciło przyczepność i z "wielkim hukiem" spadło kilka metrów w dół, na znajdujące się na podjeździe auto. Jak ustalili dziennikarze, mieszkańcy Eastleigh natychmiast ruszyli w kierunku zwierzęcia i obezwładnili je, a następnie przekazali pod opiekę jednej z mieszkanek, która wcześniej hodowała węże. Gazecie udało się ustalić tożsamość kobiety, ta jednak chciała pozostać anonimowa. Potwierdziła jednak, że zgłoszono się do niej z pytonem, którego zamknęła w swojej oranżerii do czasu przybycia właściciela gada. Jednocześnie podkreśliła, że wspomniany gad nie należał do jej kolekcji. Nie wiadomo, jak długi dokładnie był pyton. Do sieci trafiły zdjęcia, na których widać, jak olbrzymi gad porusza się po dachu i zbliża się w kierunku okna.