Reklama

Chwile grozy na pokładzie airbusa

Airbus A380 superjumbo awaryjnie lądował w Kanadzie z powodu - jak podano - poważnego zniszczenia jednego z jego czterech silników. Maszyna leciała z Paryża do Los Angeles, a na pokładzie było 496 pasażerów i 24 członków załogi.

Gdy pasażerowie usłyszeli odgłos wybuchu, a samolot wpadł w turbulencje, na pokładzie wybuchła panika - relacjonują świadkowie. Na szczęście pilotom udało się ustabilizować maszynę.

Rzecznik Air France - przewoźnika, do którego należał samolot, poinformował, że lądowanie przebiegło bez dodatkowych zniszczeń maszyny, wszystkie osoby z pokładu zostały ewakuowane, nikt nie został ranny. Teraz organizowany jest ich transport do Stanów Zjednoczonych.

Trasę lotu dwupokładowej, ogromnej maszyny, zmieniono nad Grenlandią; samolot wylądował w Goose Bay we wschodniej Kanadzie, w bazie kanadyjskich sił powietrznych.

Reklama

Nagrania i zdjęcia zamieszczane przez pasażerów lub ich rodziny w sieciach społecznościowych ukazują poważne zniszczenia przedniej części jednego z tylnych silników. Do jego destrukcji doszło w połowie drogi nad Atlantykiem. Na razie nie wiadomo, co ją spowodowało. 

Linie Air France mają 10 samolotów typu Airbus A380s, który jest największym pasażerskim samolotem świata.

IAR/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Airbus

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy