Jego głos jest ochrypły, ale porywa słuchaczy - grupę 30 syryjskich rebeliantów stacjonujących w opuszczonym domu nieopodal miasta Hama. 60-letni były nauczyciel zatrudnił się jako przewodnik grupy rebeliantów walczących z reżimem Baszara al-Assada w konflikcie, który pochłonął do tej pory już tysiące istnień ludzkich. Dom na przedmieściach Hama, gdzie stacjonują żołnierze, jest brudny i zatłoczony. Po ziemi walają się broń i amunicja. Jest jedenasta lokalnego czasu. Trudy kampanii widać wyraźnie na twarzach rebeliantów, którzy są na nogach już od wielu godzin i poszczą z racji rozpoczynającego się Ramadanu, świętego miesiąca muzułmanów, w trakcie którego nie wolno im jeść ani pić od świtu do zmierzchu. Opozycjonista od 1970 roku - Jak się masz Abu Hanna? Właśnie wstałeś? - pytają, gdy niski, korpulentny mężczyzna z wąsami wchodzi do zajmowanego przez nich domu. - Jestem chrześcijaninem, więc nie obchodzę Ramadanu - tłumaczy Abu Hanna, który używa tego pseudonimu ze względów bezpieczeństwa. Jak mówi, jest opozycjonistą od dziesięcioleci. - Jestem rebeliantem od 1970 roku, czyli od czasu, gdy przejmował władzę Hafez al-Assad, były prezydent i ojciec Baszara - opowiada ten były nauczyciel angielskiego. - Jestem przeciwnikiem militarnej dyktatury i dlatego zaangażowałem się w rewolucję - mówi. - Początkowo byliśmy nastawieni pokojowo, ale i tak do nas strzelano. Co mogliśmy zrobić, stawiliśmy opór siłą - tłumaczy. Sam nie jest bojownikiem. - Jestem za stary, mam już wnuki - wyznaje. Ale znalazł dla siebie rolę do odegrania w tym brutalnym konflikcie. - Jestem przewodnikiem rebeliantów. Też im doradzam. Większość z nich to bardzo młodzi ludzie, bez żadnego życiowego doświadczenia. Potrzebują doradztwa, w przeciwnym razie mogliby zrobić coś złego - mówi. Na pytanie, co złego, długo milczy a potem stwierdza: - Nic... Trzeba po prostu tonować ich zapał. Jego zaangażowanie w opozycji kilka razy sprowadziło na niego kłopoty. Był aresztowany i przesłuchiwany za panowania zarówno byłego, jak i obecnego prezydenta Syrii, ale fakt, że jest chrześcijaninem sprawił, że zawsze wypuszczano go bez robienia mu krzywdy. - Nie byłem torturowany, ale teraz mnie szukają. Dwa razy próbowano mnie zabić - twierdzi. Reżim uważa na chrześcijan Według Abu Hanny reżim "bardzo uważa, żeby nie aresztować chrześcijan", ale to tylko fasada ukrywająca prawdziwy obraz. - Rządzącym zależy na tym, aby pokazywać, że wszyscy rebelianci to sunnicy muzułmanie - tłumaczy. Gdy giną chrześcijańscy rebelianci, mówi się, że zabiły ich "ugrupowania terrorystyczne". To termin, którego używa dyktatura na określenie rebeliantów. Chrześcijanie stanowią 7 proc. wynoszącej 22 mln osób populacji Syrii. I większość z nich, według Abu Hanny, trzyma się z daleka od trwającego już 16 miesięcy konfliktu. Nie popierają Assada, ale nie chcą opowiadać się po żadnej ze stron, "ponieważ boją się masakry". - Są wystraszeni. Ale młodzi walczą w Hamie, Aleppo i Homs - wylicza, dodając, że sunniccy rebelianci bardzo cieszą się z ich poparcia. Mogą dzięki temu pokazać, że ich ruch nie jest sekciarski. Zgadza się z nim Abu Mohammed, dowódca stacjonującej tu grupy. - On jest chrześcijaninem, ale dla rebeliantów nie ma różnicy, czy ktoś jest muzułmaninem, czy chrześcijaninem - stwierdza. - Muzułmanie i chrześcijanie są braćmi w budowie nowej Syrii - dodaje jeden z bojowników, Abu Omar, obejmując Abu Hannę. Patrząc w przód, Abu Hanna wierzy w zwycięstwo rebelii przeciwko Assadowi, które doprowadzi do demokratycznych wyborów. Chce w nich wziąć udział jako kandydat. - W 6 miesięcy po zwycięstwie rewolucji będziemy mieć wybory. Zostanę członkiem parlamentu i zakażę ekonomicznych relacji z Rosją - marzy. Wczoraj siły rządowe dokonały egzekucji 20 mężczyzn podejrzanych o współpracę z rebeliantami. Zacięte walki toczą się w regionie Aleppo i Damaszku. Rebelianci odnieśli sukces zajmując szkołę piechoty w Aleppo, ale wojsku udaje się odpierać większość ich ataków. Dziś rząd USA ogłosił, że porzucił nadzieję na dyplomatyczne rozwiązanie konfliktu i zabiega o poparcie dla zbrojnego usunięcia reżimu al-Assada. Tłum. i opr. ML