Na drugim miejscu uplasowała się koalicja skupiona wokół rządzącej Socjaldemokratycznej Partii Chorwacji (SDP) premiera Zorana Milanovicia. Tym samym SDP straciła większość w parlamencie, uzyskując 53 mandaty.Dwie i pół godziny przed zamknięciem lokali wyborczych frekwencja wynosiła ponad 46,5 proc. Przewaga zwycięzców nad socjalistami jest niewielka, co zdaniem agencji Reutera może oznaczać długie, trwające nawet tygodniami, powyborcze rozmowy z ewentualnymi koalicjantami. Utworzenie nowego rządu będzie zależało od mniejszych ugrupowań, które także przekroczyły próg wyborczy. Niespodzianką jest trzecie miejsce dla centrowej partii Most, która według wstępnych wyników zdobyła 19 miejsc w parlamencie. To decyzje szefów tego ugrupowania mogą mieć kluczową rolę w rozmowach koalicyjnych - pisze hiszpańska agencja EFE. Jednak 36-letni założyciel Mostu Bozo Petrov zapowiadał, że nie wejdzie w sojusz z żadną formacją, która nie poprze proponowanych przez niego zmian - m.in. reformy rozbudowanej nadmiernie administracji, stworzenia lepszego klimatu dla biznesu oraz większych możliwości dla ludzi młodych. Koalicja patriotyczna skupiona wokół HDZ, której kandydatka Kolinda Grabar-Kitarović wygrała na początku roku wybory prezydenckie, zapowiada zaostrzenie ochrony granic i zacieśnienie współpracy z Grupą Wyszehradzką (Polska, Węgry, Czechy, Słowacja), niechętną systemowi relokacji imigrantów na podstawie kwot określonych przez Unię Europejską. Niedzielne wybory parlamentarne są pierwszymi od przystąpienia tego bałkańskiego kraju do UE w 2013 roku. Kampania toczyła się przede wszystkim wokół kryzysu migracyjnego; kwestie gospodarcze zostały zepchnięte na drugi plan. Chorwacja należy do najbiedniejszych krajów Unii, z długiem publicznym sięgającym 90 proc. PKB. Dodatkowo w ostatnich miesiącach ten ponad 4-milionowy kraj zmaga się z masowym napływem uchodźców. Od połowy września chorwacką granicę przekroczyło ponad 300 tys. migrantów zmierzających do Europy Zachodniej.