Za samorozwiązaniem parlamentu głosowało 137 deputowanych, jeden wstrzymał się od głosu, dwóch było przeciw. Zgodnie z chorwacką ordynacją wyborczą przyspieszone wybory muszą odbyć się w terminie od 30 do 60 dni od dnia rozwiązania parlamentu. Konkretny termin przedterminowego głosowania wskazuje głowa państwa. Prezydent Kolinda Grabar-Kitarović zapowiedziała już, że w swojej decyzji uwzględni fakt, iż większość ugrupowań wolałaby, żeby wybory odbyły się po letnich wakacjach. Grabar-Kitarović zaapelowała w piątek o samorozwiązanie parlamentu po konsultacjach z partiami politycznymi. Po ich przeprowadzeniu oceniła, że żadne z ugrupowań nie udowodniło, iż potrafi zapewnić sobie poparcie niezbędne do sformowania nowego rządu. Dzień wcześniej, w czwartek, parlament uchwalił wotum nieufności wobec premiera Tihomira Oreszkovicia i jego rządu. Wniosek w tej sprawie złożyła główna partia koalicji, konserwatywna Chorwacka Wspólnota Demokratyczna (HDZ), a przyłączyła się do niej socjaldemokratyczna opozycja. Szef HDZ Tomislav Karamarko, który w środę podał się do dymisji jako wicepremier, mówił, że rząd nie funkcjonuje. Oreszković, bezpartyjny biznesmen bez doświadczenia politycznego, w styczniu stanął na czele koalicyjnego centroprawicowego rządu. Obie partie koalicyjne - HDZ i Most - miały trudności z porozumieniem się, zwłaszcza w sprawie głębokich reform gospodarczych wymaganych przez Komisję Europejską. Zdaniem analityków przedterminowe wybory do parlamentu mogą nie zażegnać obecnego impasu politycznego, który sprawił, że w kraju nie przeprowadzono potrzebnej reformy finansów publicznych i nie poprawiono klimatu inwestycyjnego. Uważa się, że ani HDZ, ani największe ugrupowanie opozycyjne Socjaldemokratyczna Partia Chorwacji (SDP), nie mają szans na uzyskanie absolutnej większości. "Kolejny zawieszony parlament to wyraźna możliwość (...), potencjalnie oznaczająca przedłużenie politycznej niestabilności w Chorwacji" - ocenił cytowany przez Reutera ośrodek analityczny IHS. "Najnowszy okres politycznego impasu prawdopodobnie podkopie gospodarczą poprawę Chorwacji, która w 2015 roku wyszła z sześcioletniej recesji" - dodał. Chorwacja, która ma jedną z najsłabszych gospodarek spośród krajów w Unii Europejskiej, boryka się z niskim wzrostem gospodarczym i wysokim długiem publicznym. Przyszły rok będzie dla kraju szczególnie trudny, bo musi wtedy wykupić zapadające obligacje i zapłacić odsetki na łączną kwotę blisko 30 mld kun (4,5 mld dolarów). Aby uzyskać korzystniejsze warunki, Chorwacja musi przedstawić przekonujący plan naprawczy.