Rodzina z Varazdinu w północno-wschodniej Chorwacji dokonała tajemniczego odkrycia 31 grudnia na chorwackiej wyspie Pag. Podczas spaceru w jednej z zatoczek Barbara Lazar zauważyła dryfującą półlitrową butelkę po wodzie. W środku znajdowała się zagadkowa wiadomość. - To odkrycie było dla nas bardzo urocze - przyznała kobieta w rozmowie z chorwackim serwisem morski.hr. Barbara Lazar postanowiła opublikować zdjęcia kartek w mediach społecznościowych. Szybko okazało się, że wiadomość została napisana po polsku. Rodzina twierdzi, że bardzo chciałaby dotrzeć do autorek listu. Chorwacja: Tajemniczy list w butelce. Był napisany po polsku Wiadomość napisały dwie dziewczyny pochodzące z okolic Krakowa: Marysia oraz Monika. Postanowiły złożyć obietnicę, że wrócą w to miejsce za kilka bądź kilkanaście lat. W liście datowanym na 31 lipca 2015 roku czytamy, że na wakacje wyjechały ze swoimi rodzinami. Dziewczyny postawiły przed sobą kilka zadań. Jednym z nich jest odnalezienie butelki i dodanie do niej kolejnych zapisków. Polki obiecały także, że wrócą do Chorwacji, by opalać się na tych samych skałach, bawić się w wesołym miasteczku oraz jeść owoce morza w ekskluzywnej restauracji. Drugi list w butelce. Jedna z autorek odnalazła ją po latach Okazuje się, że trzy lata później jedna z dziewczyn odnalazła butelkę. Dołączyła do niej drugą wiadomość. - To znowu my, znaczy ja. Monika niestety nie jest tutaj ze mną. Ale kiedyś na pewno się tu razem pojawimy - pisze Marysia. Dziewczyna opisuje, że od ostatniego listu "trochę się zmieniło". Monika miała w tym czasie zdać maturę oraz egzamin na prawo jazdy, skończyć 18. lat i dostać się na studia pedagogiczne. Wzięła także udział w kilku musicalach. Marysia zaznacza, że sama poszła do liceum i szkoły muzycznej, gdzie uczy się wokalistyki. "Z charakteru raczej się nie zmieniłyśmy (głupota nadal utrzymywana jest na wysokim poziomie). Jedyne co, to rośniemy, doroślejemy, układamy swoje życie, planujemy. Co z tego wszystkiego będzie? Nie wiem. Ale jestem pewna, że damy sobie radę" - napisała nastolatka. "Do zobaczenia wkrótce!" - dodała. Pani Barbarze Lazar nie udało się jak dotąd odnaleźć autorek listu. Kobieta liczy jednak na to, że Marysia i Monika przeczytają o jej odkryciu i odezwą się do niej.