Choroba pasażera wywołała "zagrożenie biologiczne". Trzeba było zawrócić
Samolot amerykańskich linii lotniczych Delta Airlines do Barcelony był zmuszony zawrócić i wylądować w Atlancie. Powodem nieprzewidzianej zmiany trasy była biegunka jednego z pasażerów. Problem musiał być poważny, bo pilot meldował o "zagrożeniu biologicznym".

Feralny samolot wystartował z lotniska w Atalancie w stanie Georgia o 20:30 czasu lokalnego. Dwugodzinne opóźnienie z pewnością nie radowało pasażerów, nic jednak nie mogło ich przygotować na to, co nastąpi w powietrzu.
Przerwany lot. Wystąpiło "zagrożenie biologiczne"
Po dwóch godzinach podróży samolot linii Delta wylądował z powrotem w Atlancie. Piloci zmuszeni byli zawrócić, gdyż, jak przekazał jeden z kontrolerowi lotów, jeden z pasażerów miał biegunkę i zabrudził całe wnętrze samolotu.
W oświadczeniu przesłanym portalowi Insider linie lotnicze przyznały, że na pokładzie miał miejsce "incydent o charakterze medycznym", który spowodował konieczność powrotu do Atlanty.
Lot, który początkowo miał trwać osiem i pół godziny zmienił się dla pasażerów w całodniową przygodę. Po przetrwaniu w warunkach "zagrożenia biologicznego" musieli poczekać aż służby porządkowe umyją i zdezynfekują samolot. Do Barcelony wyruszyli następnego dnia, tym razem bez nieprzewidzianych przygód.
Incydentów było więcej
Nie był to jedyny w ostatnim czasie incydent samolotu Delta Airlines startującego lub zmierzającego do Atlanty. W zeszłym tygodniu, podczas lotu z Mediolanu, w wyniku poważnych turbulencji ucierpiało 11 pasażerów.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!











