Chór Ratyzbońskie Słowiki przyjął dziewczyny. "Dzieje się historia"
Ratyzbońskie Słowiki mają po raz pierwszy od tysiąca lat chór dziewczęcy, który właśnie zadebiutował. We wrześniu szkoła zerwała z tysiącletnią tradycją i otworzyła swoje podwoje dla dziewcząt, tworząc osobny chór.

Ostatnie miesiące były dla szkoły katedralnej w Ratyzbonie w Bawarii wyjątkowe. To właśnie tu działa światowej sławy chór chłopięcy Ratyzbońskie Słowiki (Regensburger Domspatzen). Właśnie w ostatnią niedzielę adwentu, 18 grudnia - po tygodniach prób - dziewczęta dały swój pierwszy występ. W swetrach i rękawiczkach chroniących przed chłodem dziewczęta zadebiutowały w wypełnionej po brzegi katedrze. Publiczność powitała je gorącymi brawami.
Publiczność zachwycona. "Dzieje się historia"
- Tu dzieje się historia - powiedział 17-letni Nepomuk Dillitzer, który przyszedł na występ swojej siostry i sam był kiedyś członkiem Ratyzbońskich Słowików. Jego babci Margaretcie Dillitzer też podobał się koncert wnuczki. Pochwaliła szkołę chóralną za otwarcie się dla dziewcząt.
- To ważne, bo to kwestia równości - podkreśliła w rozmowie z AFP.
Wśród chórzystek jest 11-letnia Dorothea Krakowsky, która dołączyła do chóru wraz ze swoim bratem bliźniakiem, Johannesem. - Zawsze denerwowało mnie to, że faworyzowano chłopców. Dlatego uważam, że to naprawdę wspaniałe, iż teraz są tu też dziewczyny - powiedziała przed koncertem.
Tysiąc lat historii szkoły i chóru
Chór Ratyzbońskie Słowiki powstał w 975 roku i jest jednym z najstarszych i najbardziej znanych chórów chłopięcych na świecie.
Szkoła utworzona wraz z chórem oferuje uczniom wykształcenie zgodne z programem niemieckich szkół, ale z dużym naciskiem na muzykę i co najmniej godziną ćwiczeń chóralnych dziennie. Chodzi do niej 305 uczniów w wieku 10-19 lat. Dwie trzecie kadry to kobiety.
Pełne czesne i wyżywienie to koszt 570 euro miesięcznie. Przed przyjęciem do szkoły kandydaci przechodzą egzamin ze śpiewu.
Oprócz występów w katedrze w Ratyzbonie chór regularnie daje zagraniczne koncerty.
2017: ujawniono molestowanie w szkole
W 2017 r. niemiecką opinią publiczną wstrząsnął raport, który dokumentował przypadki molestowania w szkole chóru. Wykazał, że ponad 500 chórzystów padło w niej ofiarą przemocy seksualnej lub fizycznej między rokiem 1945 a początkiem lat 90. ubiegłego wieku.
W raporcie skrytykowano hierarchów Kościoła, którzy nie zrobili nic, aby zapobiec nadużyciom. Wśród nich był Georg Ratzinger, brat byłego papieża Benedykta, który prowadził chór w latach 1964-1994.
Według Christiana Heissa, obecnego dyrektora chóru, skandal "prawdopodobnie" przyczynił się do spadku liczby zgłoszeń w 2016 i 2017 roku. W 2020 r. również kandydatów było mniej - tym razem z powodu pandemii koronawirusa. W tym samym roku w szkole przeprowadzono szereg remontów.
Uczniowie zadowoleni ze zmian
Dzięki dodatkowym miejscom "nadszedł czas (...) na nową drogę, drogę z chórem dziewczęcym" - wspomina Heiss.
Stąd 15 września 2022 do szkoły dołączyły 33 dziewczynki, w tym 15 pierwszoklasistek. Lekcje śpiewu odbywają się oddzielnie dla dziewcząt i dla chłopców, reszta lekcji jest wspólna.
Uczniowie są zadowoleni ze zmian. - Na pewno jest inaczej - mówi 16-letni Jakob Bauer. - Na początku myślałem, że różnica będzie duża. Ale teraz jest całkiem normalnie i fajnie.
Szkoła chce promować dziewczęta
Chór dziewczęcy prowadzi Elena Szuczies. Jak mówi, miał on zadebiutować dopiero w 2023 roku, ale dziewczyny przerosły jej oczekiwania. Na razie będą regularnie występować podczas mszy w ratyzbońskiej katedrze.
Ale Heiss ma nadzieję, że wkrótce staną się tak znane jak chór chłopięcy. - Chóry chłopięce są znane i mają już muzyczną reputację, ale scena chórów dziewczęcych nie jest jeszcze tak ugruntowana - ocenia. - Myślę, że oferując tę możliwość, przyczynimy się również do popularyzacji chórów dziewczęcych i podniesienia ich rangi.
Redakcja Polska Deutsche Welle