- Przyznanie się do winy za nieistniejące przestępstwa jest dla mnie nie do pomyślenia - oświadczył w wywiadzie dla rosyjskiego wydania tygodnika "Newsweek" Chodorkowski, który odbywa już karę ośmiu lat więzienia za przestępstwa finansowe. Prezydent Miedwiediew powiedział na początku lipca, że Chodorkowski nie zostanie ułaskawiony, jeśli nie przyzna się do winy. - Jeśli chodzi o ułaskawienie Chodorkowskiego czy jakiejkolwiek innej osoby, procedura taka powinna zostać przeprowadzona w sposób określony prawem naszego kraju (...). Dana osoba powinna zwrócić się do prezydenta, uznać swoją winę i złożyć wniosek o podjęcie takiej decyzji - oznajmił Miedwiediew w wywiadzie dla prasy włoskiej. Chodorkowski i jego partner biznesowy Płaton Lebiediew odsiadują kary ośmiu lat więzienia za przestępstwa finansowe. Zostali skazani w roku 2005 po procesie postrzeganym powszechnie jako umotywowany politycznie. Teraz Prokuratura Generalna Rosji oskarża dwóch biznesmenów m.in. o to, że działając w zorganizowanej grupie przestępczej zagarnęli w 1998 roku, a następnie zalegalizowali akcje spółki Wostocznaja Nieftianaja Kompania na sumę 3,6 mld rubli (103,5 mln dolarów). Nawiązując do okoliczności swego aresztowania w 2003 roku Chodorkowski, były najbogatszy człowiek w Rosji, przyznał, że był "zbyt naiwny", ale nie żałuje swego ówczesnego zachowania. "Sądziłem, że w tym kraju istnieją już instytucje demokratyczne i prawne. Jak widać, myliłem się. Ale nie mogłem postąpić inaczej. Gdybym mógł cofnąć czas, zachowałbym się tak samo" - zaznaczył.