Do obiegu publicznego wyciekł raport organizacji pomocy społecznej, która zajmowała się sprawą dzieci. Dokument ujawnił, że organizacja nie podjęła większości interwencji w rodzinie mimo zgłoszeń sąsiadów w latach 2007-2013. Jeden z niewielu dokumentów sporządzonych w tej sprawie, głosi: "Chłopiec poinformował, że nie widzi na lewe oko. Jego wzrok zrobił się 'lepki', później widział przez mgłę, a teraz w ogóle nie jest w stanie patrzeć". Problem z zaniedbaniem dzieci był dwukrotnie zaniechany przez organizacje pomocy społecznej. Dopiero za trzecim razem dzieciom udało się pomóc.Podczas trzeciej wizyty pracowników socjalnych okazało się, że sypialnie dzieci były używane jako toalety. W domu roiło się też od robactwa i innych pasożytów. W całym mieszkaniu panował bałagan, wszędzie leżały resztki jedzenia. Pieluszki i inne śmierci porozrzucane były po schodach i przedpokoju.