- Odnotowaliśmy doniesienia dotyczące tej sprawy (manewrów morskich) i wyrażamy nasze zaniepokojenie - oświadczył rzecznik chińskiego MSZ Hong Lei. Pekin zapewnił również, że utrzymuje kontakt z Waszyngtonem w związku ze wzrostem napięcia na Półwyspie Koreańskim. Również w czwartek MSZ Korei Płd. poinformowało, że wspólne ćwiczenia z Amerykanami będą jasnym przesłaniem dla Korei Płn. Weźmie w nich udział m.in. amerykański lotniskowiec o napędzie atomowym USS George Washington. Według rzecznika chińskiego MSZ, wznowienie rozmów sześciostronnych z udziałem USA, Chin, Rosji, Japonii i obu państw koreańskich w sprawie programu atomowego Korei Płn. jest "naglącą" potrzebą. Hong przekonywał, że wszystkie strony zaangażowane w spór na Półwyspie Koreańskim powinny "zrobić więcej, by złagodzić sytuację". Stany Zjednoczone i Japonia apelują do Chin, aby pomogły utrzymać Korę Płn. w ryzach, po tym jak we wtorkowym ataku Północy na należącą do Południa wyspę zginęły cztery osoby. Władze w Pekinie są jednym z nielicznych sojuszników reżimu w Phenianie i udzielają mu poważnej pomocy gospodarczej. Chiny były już niezadowolone z powodu przeprowadzonych wcześniej w tym roku u wybrzeży Korei Płd. wspólnych ćwiczeń amerykańsko-południowokoreańskich, które miały być ostrzeżeniem dla Korei Płn. oskarżanej przez Seul o zatopienie w marcu południowokoreańskiego okrętu. Według Chin takie ćwiczenia mogą zagrażać bezpieczeństwu i stabilności w regionie.