"Zwołanie Rady Bezpieczeństwa jest konieczne" - powiedział dziennikarzom radia RFI szef francuskiej dyplomacji Alain Juppe. Zapewnił przy tym, że naciski na Iran muszą być zwiększone, a Francja jest gotowa zaostrzyć sankcje. "Nie możemy zaakceptować sytuacji zagrożenia" - stwierdził. Z kolei Chiny wezwały do pokojowego rozstrzygnięcia kwestii i zaleciły Iranowi, by okazał "elastyczność" i "szczerość". "Chiny optują za użyciem pokojowych środków do rozwiązania kwestii irańskiej broni atomowej" - zapewnił rzecznik chińskiego MSZ Hong Lei, dodając, że Chiny wciąż badają raport Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA). Wcześniej chińskie media zareagowały na raport sceptycznie, ostrzegając przed ryzykiem związanym z ewentualnym użyciem siły. "Nie ma fizycznych dowodów potwierdzających, że Iran produkuje broń atomową - napisała agencja Xinhua. - W irańskiej kwestii nuklearnej opieranie się na podejrzeniach jest bardzo niebezpieczne, a każda akcja zbrojna będzie miała długotrwałe, destruktywne konsekwencje". Przedstawiciel rządowej organizacji ds. kontroli zbrojeń i rozbrojenia Li Hong ocenił, że chociaż napięcie wywołane raportem zaniepokoiło Pekin, ryzyko wojny jest niewielkie. "Myślę, że sytuacja międzynarodowa pokazuje, że rządy nie poradziłyby sobie z konfliktem zbrojnym z Iranem - podkreślił. - Gospodarka USA jest w kiepskiej formie, a Europa ma swój kryzys zadłużenia." "W przeciwieństwie do Libii, Iran ma siłę, by kontratakować" - powiedział Li. W raporcie MAEA jest mowa o uzyskanych przez agencję "wskazówkach", że do 2010 roku Iran realizował różne projekty i przeprowadzał eksperymenty mające na celu opracowanie głowicy atomowej. Przyznano, że niektóre z prowadzonych potajemnie prac, o które podejrzewa się Iran, mogły mieć cele pokojowe, ale "inne są specyficzne dla broni nuklearnej". Wyrażono przy tym opinię, że niektóre z tych prac mogą być kontynuowane. Raport nie został na razie opublikowany; otrzymały go Rada Naczelna (Gubernatorów) MAEA oraz Rada Bezpieczeństwa ONZ.