O ofercie tej informuje rosyjska "Niezawisimaja Gazieta". Według niej, Łukaszenka wystąpił z tą inicjatywą w środę, podejmując w Mińsku chińskiego wiceprezydenta Xi Jinpinga. Dziennik zauważa, że wcześniej Białoruś proponowała to Rosji i że uzgodniono nawet, iż siłownię zbuduje rosyjski koncern państwowy Atomstrojeksport. "Zbliżone do rządu Białorusi źródła przewidywały taki scenariusz. Twierdziły, że Mińsk prowadzi podobne rozmowy z Pekinem, nie afiszując się, i jeśli zakończą się powodzeniem, zrezygnuje ze współpracy z Rosją przy tym projekcie" - pisze "NG". Elektrownia koło Ostrowca (biał. Astrawiec) nad brzegiem Wilii będzie wyposażona w dwa reaktory o mocy po 1000 megawatów każdy. Budowa ma ruszyć w 2010 roku. Oddanie do użytku pierwszego bloku energetycznego zaplanowano na 2016 rok, a drugiego - na 2018 r. Koszt inwestycji szacuje się na 5-6 mld dolarów. Dotychczas podawano, że projekt ma zrealizować Atomstrojeksport. Również strona rosyjska ma dostarczać paliwo. Siłownia będzie zaspokajała jedną trzecią białoruskiego zapotrzebowania na prąd. Budowa elektrowni atomowej na Białorusi była planowana już w latach 80., jednak po katastrofie w siłowni w Czarnobylu, na Ukrainie, od pomysłu odstąpiono. Władze w Mińsku wróciły do tej idei w 1992 roku, jednak decyzję o budowie podjęły dopiero w 2008 roku. Po rozmowach Łukaszenki z Xi Jinpingiem władze w Mińsku ogłosiły, że w ciągu najbliższych trzech-czterech lat Chiny mogą zainwestować na Białorusi ponad 10 mld USD w różne gałęzie przemysłu, w tym w produkcję samochodów, cukrownictwo i energetykę. Rzecznik białoruskiego rządu Alaksandr Cimaszenka przekazał, że strona chińska może zainwestować w gospodarkę białoruską do 15,7 mld dolarów, w tym 5,7 mld USD w ramach linii kredytowej uruchomionej w grudniu zeszłego roku.