Straty, jakie poniosła cała prowincja Henan wskutek powodzi, sięgają 13,7 mld juanów (2 mld USD) - podała w niedzielę państwowa agencja Xinhua. Zniszczonych zostało w sumie 3800 budynków mieszkalnych. Ewakuowano ponad 920 tys. osób. Zginęło co najmniej 58 osób. Notowane w Henanie opady były najwyższe, odkąd 60 lat temu zaczęto gromadzić takie dane. W ciągu trzech dni, od soboty do wtorku, w Zhengzhou spadło 617 mm deszczu, czyli niewiele mniej niż wynosi tam roczna średnia - 640 mm. Lokalne biuro meteorologiczne oceniło, że tak silne ulewy zdarzają się "raz na tysiąc lat". Część ekspertów ocenia jednak, że tego rodzaju ekstremalne zjawiska pogodowe będą miały miejsce coraz częściej. ZOBACZ: Zmiany klimatu: Zjawisk takich, jak powodzie w Niemczech, będzie więcej "Robią to dla darowizn" W sieci pojawiły się zdjęcia, na których widać ludzi stojących i leżących w płytkiej wodzie, którzy udają ofiary powodzi przed obiektywami telefonów ustawionych na statywach. "Influencerzy online gonią za wpływami, udając, że zostali dotknięci powodziami w Henan. Robią to dla darowizn online na chińskim odpowiedniku GoFundMe/Venmo" - napisał na Twitterze Ian Miles Cheong, kontrowersyjny konserwatywny bloger, którego na Twitterze obserwuje ponad 276 tys. osób.