Rzecznik chińskiego MSZ Qin Gang (Ć'hin Kuang) powiedział, że ostatecznym celem spotkania Tybetańczyków w indyjskiej Dharamśali, w najbliższy poniedziałek, jest dążenie do niepodległości Tybetu. "Chiński rząd jest przeciwko jakiejkolwiek międzynarodowej działalności mającej na celu podział Chin" - powiedział Qin w odpowiedzi na pytanie o stanowisko Pekinu wobec spotkania w Dharamśali. - Ludzie, którzy przygotowują spotkanie, bądź chcą wziąć w nim udział, nie reprezentują większości Chińczyków. Separatystyczne próby spełzną na niczym - powiedział Qin. Dodał, że Pekin oczekuje, iż Indie spełnią swoje obietnice i nie pozwolą na działania "wymierzone w podział terytorium Chin". W Indiach żyje ponad 100-tysięczna diaspora tybetańska. Chiny konsekwentnie odrzucają ideę jakiejkolwiek, choćby połowicznej niepodległości Tybetu, do którego wojska chińskie wkroczyły w listopadzie 1949 roku. Kiedy w 1959 roku wybuchło w Tybecie antychińskie powstanie, dalajlama opuścił Lhasę, udając się na wygnanie do Indii. Chiny uważają, że Tybet od 700 lat stanowi część ich terytorium. Przez większość tego czasu cieszył się on jednak faktyczną niezależnością. Wyznaczone na 17-22 listopada w Dharamśali spotkanie tybetańskich uchodźców i ich organizacji politycznych ma zadecydować o stanowisku wobec Pekinu. Dotąd oficjalnym stanowiskiem władz emigracyjnych pozostawała prowadzona od 20 lat przez Dalajlamę XIV strategia "środkowej drogi", czyli domagania się większej autonomii w celu zachowania tybetańskiej kultury. Niedawno jednak duchowy przywódca Tybetańczyków oświadczył, iż stracił nadzieję na porozumienie z Pekinem. Jednocześnie, zwłaszcza od czasu marcowych wydarzeń w Lhasie i chińskich represji, które po nich nastąpiły, wśród młodszego pokolenia Tybetańczyków nasila się radykalizacja postaw.